Koronawirus. Nasze pojedynki z czasem pandemii

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Koronawirus. Nasze pojedynki z czasem pandemii

Skoro rządzący światem nie byli przygotowani na koronawirusowy kataklizm, to trudno się dziwić, że zaskoczył on także każdego z nas. Na różne sposoby próbujemy nie dać się obezwładnić temu zaskoczeniu.

Mówi prof. dr hab. Joanna Czaplińska z Instytutu Nauk o Literaturze:

A może muzyka barokowa?

Kiedyś przetłumaczyłam czeskie opowiadanie science fiction Jiřego Olšanskiego Mój przyczynek do badań nad muzyką barokową w Czechach. Jego akcja toczyła się na dwóch płaszczyznach czasowych – w okresie zarazy w XVII wieku i w przyszłości, gdy ludzie  z obawy przed zarażeniem się żyli w hermetycznie zamykanych mieszkaniach i kontaktowali się fizycznie jedynie w wyjątkowych przypadkach. W XVII wieku zaś zaobserwowano, że tam, gdzie słuchano muzyki, zachorowań było o wiele mniej. Cóż, nie raz pisarze SF okazywali się prorokami, a słuchanie muzyki,  jeśli nawet nie pomoże w uniknięciu infekcji, może być sposobem na chociaż chwilowe oderwanie się od rzeczywistości.

Mimo że ta nienaturalna sytuacja trwa już ponad miesiąc, nie przywykłam do niej, chociaż zastanawiam się, jak będzie wyglądał świat za kilka, kilkanaście miesięcy. Co się nie zmieni? Gdyż sądzę, że zmiany będą kolosalne, choć kwestią pozostaje, czy również w ludzkiej mentalności. Jako wytrwała miłośniczka SF mam sporo materiałów do wzięcia pod uwagę. Osobiście jednak staram się żyć codziennością, sprawdzać, czy zapas karmy dla moich czterech kotów jest wystarczający – to najważniejsi domownicy, na dodatek o wrażliwych kubkach smakowych.

Aczkolwiek na brak pracy nie narzekam. Zajęcia prowadzę na platformie MS Teams, która jest przynajmniej namiastką normalnego kontaktu ze studentami, chociaż przygotowania do zajęć są o wiele bardziej czasochłonne, tym bardziej, że muszę na przykład modyfikować listy lektur i wybierać te, które są dostępne on-line. Poza tym życie zawodowe toczy się starymi trybami: pracuję nad ewaluacją instytutów naukowych Akademii Nauk Republiki Czeskiej, redaguję czasopismo, gdy czas na to pozwala, piszę. Praska Biblioteka Miejska udostępniła niemal 1800 e-booków, więc nadrabiam zaległości czytelnicze, choć nie w takim stopniu, jak bym chciała, z prostego powodu: wszystkie te czynności wymagają przybierania pozycji siedzącej, która bardzo się nie podoba mojemu kręgosłupowi. Żeby go przekupić, ułożyłam dla niego wierszyk:

Kręgosłupie drogi,
daj jeszcze pracować,
tu książkę przeczytać,
tam e-learning spreparować.

 

Wklejam oczy w monitor*,
A ciało w tym czasie
przybiera pozycje
jak przy wygibasie.

 

Efekty oczywiste:
Szkielet z bólu kona
A lenia do ćwiczeń
I to nie przekona.

(Przykuta do fotela gamingowego, ponoć ergonomicznego, świeżo nabytego).

 

 

 

 

 

.