„Sądy hodują zaległości, choć dawno mogły działać online”
Na temat możliwości dotyczących działania polskich sądów w trybie online dr hab. Dariusz Szostek, prof. UO wypowiedział się (wraz z innymi ekspertami) w niezwykle ciekawym tekście autorstwa Patrycji Rojek-Sochy, opublikowanym 30 marca 2020 r. na portalu Prawo.pl.
Zachęcamy do lektury TUTAJ lub poniżej.
***
Po epidemii czeka nas paraliż sądów z powodu nawału
spraw zaległych i nowych - alarmują prawnicy i apelują o wykorzystanie
dostępnych rozwiązań teleinformatycznych. Już teraz można by wprowadzić
doręczenia elektroniczne czy rozprawy przez wideokonferencje i to bez
konieczności zmian ustawowych. Rząd właśnie, na ostatniej prostej prac nad tzw.
tarczą antykryzysową, wycofał się z pomysłu składania pism procesowych online.
Od połowy marca sprawy zostały zdjęte z wokand, toczą się tylko te niecierpiące
zwłoki. Sądy miały wspomóc zmiany w specustawie dotyczące wnoszenia i doręczeń
pism procesowych online. Przepisy były chwalone - jako dobry kierunek zmian,
ale także krytykowane za niedopracowanie. Rząd jednak wycofał się z nich w
ostatniej chwili i w noweli, która trafiła do Senatu już ich nie ma. Powód?
Według nieoficjalnych informacji serwisu Prawo.pl przeważyły obawy przed
problemami z drukowaniem milionów stron załączników i koniecznością
dostarczania odpisów stronie przeciwnej.
Wszyscy są jednak zgodni, że czas na to, by informatyzacja sądów, o której mówi
się od lat, stała się wreszcie faktem. Najgorsze jest wstrzymanie pracy sądów,
bo czeka nas nawał spraw obecnych i nowych - mówią prawnicy i postulują, by
sędziowie tam gdzie to możliwe, kontynuowali procedowanie. Co istotne nowela
zawiesza też bieg terminów.
Wymiar sprawiedliwości wkracza w XXI
wiek... od lat
W dobie koronawirusa nikt nie ma wątpliwości, że informatyzacja i nowe
technologie są szansą dla wielu firm na przetrwanie, w tym także kancelarii
prawniczych. Pomogłyby też sądom. Ograniczenie ich pracy nikomu nie służy - i
to nie tylko z powodu czekających nas zatorów w sądach. - Już teraz zastanawiam
się jak przetrwam kolejny miesiąc. Tym bardziej, że zależą od mnie też moim
pracownicy, aplikanci, sekretarka - mówi nam jeden z warszawskich adwokatów.
I adwokaci, i radcy prawni zapewniają równocześnie, że są raczej obeznani z
technologiami i gdyby sądy dały im taką możliwość, mogliby dalej - bez ryzyka
dla zdrowia i życia - pracować dla swoich klientów.
O samej informatyzacji sądów oraz e-aktach mówi się od lat. Już w 2018 r.
Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiadało daleko idące zmiany w tym zakresie.
Sędziowie postulowali wówczas w serwisie Prawo.pl, że kierunek ten jest
konieczny, choćby dlatego, że sądy są jedną z ostatnich instytucji, która w tak
dużym zakresie opiera się na dokumentach papierowych. I nawet biura nie są
przystosowane do setek tysięcy kilogramów akt.
- Informatyzacja wymiaru sprawiedliwości nie była, niestety, prowadzona w
szybkim tempie, czego najlepszym dowodem było obniżenie rangi pełnomocnika do
spraw informatyzacji wymiaru sprawiedliwości z pełnomocnika rządu na
pełnomocnika ministra. Szkoda, bo dziś moglibyśmy być w innym miejscu. Ale już
teraz istnieje możliwość przeprowadzania wideorozpraw – pod warunkiem jednak,
że wszyscy są w budynkach innych sądów (np. każdy w sądzie najbliższym swego
miejsca zamieszkania) - mówi Rafał
Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej.
Przepisy
już są, systemy teoretycznie też
Profesor Dariusz Szostek z Uniwersytetu
Opolskiego, radca prawny, przypomina, że już 5 lat temu zostały uchwalone
zmiany w przepisach Kodeksu postępowania cywilnego, de facto w pełni
umożliwiające przejście sądów na działania online. - Jedyne, co jest potrzebne
to wydanie, bądź też w niektórych przypadkach - zmiana przepisów wykonawczych,
do czego delegacje ma minister sprawiedliwości w porozumieniu z ministrem
cyfryzacji. Ale to nie jest, w mojej ocenie, duży problem, biorąc pod uwagę
fakt, że akt prawny rangi ustawowej mamy gotowy - mówi.
Profesor dodaje, że w tej chwili każdy system teleinformatycznych wskazany
przez ministra sprawiedliwości, w porozumieniu z ministrem cyfryzacji, który
spełniałby wymogi przepisów wykonawczych - mógłby służyć do funkcjonowania
wymiaru sprawiedliwości.
- Bardzo pozytywnie odnoszę się do tego żeby na krótki czas wstrzymać wszystkie
terminy, które biegną. Bo dzięki temu na krótki okres będzie oddech dla
sądownictwa i szansa na przygotowanie organizacyjne zmian sądów na działalność
online - mówi.
Także prof. Monika Całkiewicz, radca
prawny i wicedziekan Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie podkreśla,
że Kodeks postępowania karnego pozwala, w pewnym zakresie, na korzystanie ze
środków technicznych w prowadzeniu czynności procesowych, w tym również w
przeprowadzaniu dowodów.
- Zgodnie z art. 177 par. 1a kpk każdego świadka można przesłuchać zdalnie,
warunkiem jest jednak, aby przebywającemu poza salą rozpraw świadkowi
towarzyszył pracownik sądu. Zgodnie zaś z art. 390 par. 3 kpk można zdalnie
przesłuchać nie tylko świadka, ale nawet biegłego lub współoskarżonego, jeśli
obecność oskarżonego mogłaby oddziaływać na te osoby krępująco (na przykład
jeśli bardzo boją się oskarżonego i z tego powodu zachodzi ryzyko, że będą
mijać się z prawdą) - wskazuje.
Wtóruje im prokurator
Piotr Kosmaty, który - jak przyznaje - wagę technologii zrozumiał,
prowadząc śledztwa dotyczące zorganizowanych grup przestępczych. - Powiedzmy
sobie szczerze, w instytucje mocno zinformatyzowane obecny kryzys uderzy w
mniejszym stopniu. Bo łatwiej jest wykonywać zadania, w tym te ustawowe, jeśli
zainwestowało się w technologię. Inwestowanie w informatyzację wymiaru
sprawiedliwości, prokuratury wielokrotnie się zwróci - i pod względem
finansowym - bo to bardzo duże oszczędności, i organizacyjnym - bo zmniejszy
się liczba dokumentów, papieru, ale także - jakości postępowań karnych -
przekonuje.
Nie zawsze technika pomoże
Prokurator podaje przykład postępowania, w którym technologia bardzo pomogła. -
Pamiętam sprawę, w której wideokonferencję wykorzystano przy przesłuchaniu
zespołu biegłych. Chodziło o osobę aresztowaną narodowości rumuńskiej, która
zmarła w wyniku prowadzonej głodówki. W przypadku pierwszego zespołu biegłych
działano tradycyjnie. Trwało to długo i było kosztowne. Bo profesorowie musieli
zostać zebrani i dowiezieni do sądu z całego kraju. To spowodowało, że kiedy
powołano drugi zespół biegłych - w tej samej sprawie, skorzystano z możliwości
wideokonferencji. I znowu wybrano dogodny dzień dla nich wszystkich, ale w
najbliższym sądzie – było to ogromne ułatwienie i redukcja kosztów - dodaje.
Przyznaje jednak, że w części czynności technologia nie znajduje zastosowania.
- Nie wyobrażam sobie przeprowadzenia eksperymentu kryminalistycznego za pomocą
wideokonferencji. Musi tam być prokurator, biegły medyk sądowy, biegły
kryminalistyk, muszą wszystko sprawdzić, namacalnie. Trudno sobie też wyobrazić
przesłuchanie dziecka - ofiary pedofila z użyciem nowinek technicznych. To
mogłoby wpływać na jego poczucie bezpieczeństwa, konieczne w takiej sytuacji.
Ale już przy przesłuchiwaniu świadków - na przykład tych zza granicy? Jest to
jak najbardziej zasadne - mówi prokurator.
Zielone
światło w prostych sprawach cywilnych
Większość prawników przyznaje, że zaawansowana technologia w większym zakresie
sprawdzi się w prostych sprawach cywilnych i gospodarczych, niż w sprawach
karnych. Bo te ostatnie wymagają jeszcze choćby kontrolowania wiarygodności
wypowiedzi, taktyk przesłuchania - a tu technika może zawodzić. Tam gdzie jest
to możliwe, sądy online powinny ruszyć jak najszybciej.
- Postępowania karne dotyczą spraw o szczególnej wadze, choćby ze względu na
możliwość pozbawienia człowieka wolności, niekiedy nawet dożywotniego. Trudno
mi sobie wyobrazić dzisiaj prowadzenie całego postępowania dowodowego, w tym
przesłuchania oskarżonego, kluczowych świadków i – w niektórych przypadkach –
biegłych, jedynie z użyciem urządzeń technicznych. Daleka jestem od
stwierdzenia, że mowa ciała jest czynnikiem decydującym o wiarygodności zeznań
czy wyjaśnień, ale przecież to, jak świadek czy oskarżony się zachowuje, pomaga
w ocenie wiarygodności - mówi prof. Całkiewicz. I dodaje, że kamera często też
powoduje dodatkowy stres, niekiedy rozprasza przesłuchiwanego, co może wpływać
na spontaniczność wypowiedzi, jej spójność, a także kompletność.
Mecenas Dębowski jako jeden z obszarów, w którym informatyzacja jest istotna,
wskazuje też sprawy administracyjne. - Tam gdzie da się to zrobić. Są bowiem
sprawy, które mogą się toczyć z wykorzystywaniem nowoczesnych technologii.
Chcemy wyposażyć adwokatów w możliwość rozpatrywania pism procesowych
kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Jesteśmy na bardzo zaawansowanym etapie
rozmów z dostawcami takich rozwiązań, by każdy członek naszego samorządu mógł w
swojej radzie adwokackiej uzyskać podpis kwalifikowany, np. poprzez wgranie go
do legitymacji adwokackiej – dodaje.
Potrzebne drobne korekty, podejście
zmienił... COVID-19
Prawnicy nie mają wątpliwości, że obecny czas epidemii, pokazuje nawet
zagorzałym przeciwnikom i sceptykom nowych rozwiązań, że są one konieczne.
- Słyszymy też głosy sędziów, który obawiają się, że jeżeli teraz zostanie
wszystko wstrzymane i nie będzie możliwości niektórych rozpraw online w
prostszych sprawach, to spowoduje to, że po okresie COVID-19, czeka nas paraliż
polskiego sądownictwa. Bo zasypiemy sądy i sprawami zaległymi, i nowymi, które
się pojawią w związku z niepłaconymi fakturami, upadłościami - czyli
konsekwencjami koronawirusa. Tak więc by udrożnić system, by ludzie mogli
pracować, ważne jest umożliwienie im już dziś komunikacji online – wskazuje profesor Szostek.
I dodaje, że kłopotem nie jest już składanie pism - bo część sądów sama z
siebie poszła w tym kierunku i dopuszcza przesyłanie skanów pocztą
elektroniczną. Nie jest też problemem dla pełnomocników doręczanie im pism
online. Pełnomocnicy jeśli będą mogli składać pisma przez ePUAP lub inny system
– będą to robić – ocenia profesor.
Zarówno on, jak i mecenas Dębowski, widzą jednak konieczność zmiany Kpc
dopuszczającą przeprowadzanie posiedzenia sądu online. Dziś jest to możliwe,
ale tylko z budynku innego sądu. A konieczne jest wprowadzenie możliwości
połączenia także z innych miejsc . Oczywiście nie zawsze będzie taka możliwość
- mamy przecież problem z wykluczeniem cyfrowym, czasem z łączami, ale
dopuszczenie takiej opcji w niektórych przypadkach, chociaż tymczasowo na okres
epidemii, mogłoby pomóc - wskazuje Szostek.
W ocenie prawników trzeba skończyć z konserwatywnym podejściem do posiedzeń, że
jest to „jedność osób, czasu i danego miejsca fizycznie”. - W obecnych czasach
to są też wideokonferencje - przy założeniu, że uczestniczymy w niej w tym
samym czasie, bezpośrednio komunikujemy się, składamy oświadczenia. Przecież
mamy e-protokół, który daje możliwość nagrania całości posiedzenia - wskazują.
Sąd "w sieci" musi być
bezpieczny
Profesor Szostek razem z profesorem Jackiem Gołaczyńskim, który jest też
sędzią, przygotowali rekomendacje dotyczące wykorzystania technologii w
wymiarze sprawiedliwości w okresie epidemii - przyjęła je Rada Naukowa
Wirtualnej Katedry Etyki i Prawa.
Naukowcy wskazali w nich, iż przy niewielkich zmianach organizacyjnych i
legislacyjnych można wprowadzić już teraz doręczenia elektroniczne, składanie
pism procesowych elektronicznie oraz rozprawy przez wideokonferencję i to bez
konieczności zmian przepisów ustawowych.
Ich zdaniem, nie ma wątpliwości, że komunikacja elektroniczna pomiędzy sądem a
stronami umożliwi realizację prawa do sądu, dotrzymanie terminów procesowych i
metarialnoprawnych, a od strony sądu - umożliwi po prostu dalszą jego
działalność. Brak specjalnego systemu teleinformatycznego wywoła spore
niedogodności – zarówno dla sędziów jak i pełnomocników oraz obywateli, ale na
czas Covid-19 należy, nie bacząc na dyskomfort pracy, a często konieczność
nauczenia się nowego sposobu pracy i pozyskanie nowych komentencji - powinno
się uruchomić narzędzia już istniejące pozwalające na uruchomienie możliwości
kontaktu z sądami online - wskazują profesorowie.
I sugerują uruchomienie elektronicznego biura podawczego, wykorzystanie Profilu
zaufanego ePUAP jako podstawowego narzędzia do kontaktów obywateli z
administracją.
Profesor Szostek w rozmowie z Prawo.pl podkreśla równocześnie znaczenie
cyberbezpieczeństwa, bezpiecznych łączy. Wskazuje, że musi to zostać wzięte pod
uwagę.