Jazz, striptiz i gorąca czekolada, czyli kultowe kluby Opola

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Jazz, striptiz i gorąca czekolada, czyli kultowe kluby Opola

„Kultowe miejsca Opola: kawiarnie, restauracje, kluby artystyczne” – tak zatytułowano spotkanie w Muzeum Uniwersytetu Opolskiego, 29 października br.

Gości zgromadzonych w Muzeum UO nie trzeba było zachęcać do wspomnień. Ale nim do nich doszło, temat spotkania przybliżyła prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, żartobliwie dowodząc, że słowo „kultowe” pochodzi od angielskiego „cool” oraz dr Mariusz Patelski, który przyznał się do pewnej bezradności: – Przygotowując się do tego spotkania starałem się przejrzeć stare gazety, publikacje, poszukując śladów dawnych knajpek, kawiarni… I prawie nic nie znalazłem. Dowiedziałem się, jakie plony osiągali w czasach PRL-u nasi rolnicy, poznałem skalę produkcji opolskich cementowni, ale nie znalazłem informacji o tym, jakie wtedy działały w Opolu restauracje czy kluby, nie mówiąc już o tzw. mordowniach. Wtedy sięgnąłem po unikatowe już dziś książki adresowe.

Oto krótkie streszczenie kwerendy dr. Mariusza Patelskiego. W 1948 r. w Opolu było 5 restauracji, 4 cukiernie i jedna kawiarnia. To czas, kiedy tzw. prywatna inicjatywa miała się jeszcze całkiem dobrze, zatem w książce adresowej z 1949 r. figuruje już 19 restauracji o bardzo wymownych nazwach, wskazujących na pochodzenie właścicieli – m.in. „Kresowianka”, „Kujawianka”, „Lwowianka”, „Nowe Życie”, „Podolanka, „Samborzanka”, „Zakątek Wileński” czy swojska, „ponadterytorialna” restauracja „Pod Setką”.

Cztery lata później, w 1950 r., prywatnych restauracji już w Opolu nie ma. Są tylko państwowe, a w ich nazwach słychać echo tamtych lat: „Jedność”, „Zgoda”, „Śląska”. Jest i kawiarnia – dostała nazwę „Teatralna”.

Opolska restauracja „Pod Pająkiem”, ulubione miejsce spotkań festiwalowych wykonawców, działała już w latach przedwojennych – jako cukiernia Malcomess. Nazwę „Pod Pająkiem” nadała jej przybyła do Opola po wojnie tarnogórzanka, upamiętniając w ten sposób widoczny na stropie rysunek, pająka właśnie.

„Karczma Słupska”, Klub Związków Twórczych, kawiarnia „Bajka”… W Muzeum UO padały kolejne nazwy lokali popularnych w latach PRL-u, wywołując wyraźne wzruszenie obecnych na sali, prowokując kolejne wspomnienia. O zjawiskowej aktorce Teatru 13 Rzędów, Ewie Lubowieckiej, która przesiadywała w „Teatralnej”, pochylona nad tomikiem wierszy… O zapomnianej zupełnie cukierence „Albatros” na Piastowskiej, jedynym miejscu w Opolu, gdzie serwowano gorącą czekoladę. O dziennikarzu Jerzym Falkowskim, który odbierał w kawiarni „Teatralnej” listy adresowane krótko: „Jerzy Falkowski, kawiarnia Teatralna, Opole”. O studenckich klubach, kabaretach, o magicznym klubie „Arlekin”, w którym w latach 60. grało się jazz (gościł tu nawet Krzysztof Komeda!) – „arlekinowcy”, jak się okazuje, spotykają się do dziś, w każdy pierwszy piątek po Wielkiej Nocy… O pierwszym striptizie (początek lat 70.) w Opolu – w restauracji „Europa”…

Ale żeby nie było tak po pańsku – także o popularnym, proletariackim barze „Pod Siódemką”.

Było to już szóste z ośmiu planowanych spotkań, organizowanych przez opolski oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego we współpracy z Muzeum UO, Muzeum Śląska Opolskiego oraz Archiwum Państwowym w Opolu – w ramach grantu pozyskanego z Urzędu Miasta Opola (26 listopada odbędzie się kolejne, poświęcone garnizonom opolskim, a 3 grudnia – teatrom).

Tekst: Barbara Stankiewicz-Buchowska

 

 

2
2
.