Genius loci. Żywa energia dawnych mieszkańców Opola
Historia jest wokół nas; czasem niespisana, czasem nieoczywista. Ocieramy się o ślady odciśnięte przez minione pokolenia, częstokroć nie wiedząc, kto je pozostawił. Zasłonę zapomnienia lekko uchyla wystawa prezentowana w holu Biblioteki Głównej UO, zachęcająca, by spojrzeć na kilkanaście postaci z historii Opola. Już sam tytuł: Genius loci. Żywa energia dawnych mieszkańców Opola – zapowiada, w jakim kierunku szli autorzy plansz. Ekspozycja powstała przy udziale Magdaleny Kniei i Aleksandry Starczewskiej-Wojnar z Archiwum Państwowego w Opolu oraz Damiana Ruszały, Sebastiana Ruszały, Krzysztofa Steckiego i Krzysztofa Wotzki – twórców strony Kocham Opole & Opolskie.
Sylwetki znamienitych mieszkańców, tworzących genius loci miasta, za sprawą ich dokonań zasługują na przywołanie z przeszłości. Czy to z odleglejszych dziejów XVIII i XIX stulecia, czy bliższych nam czasów XX-wiecznych. Przedsiębiorcy, badacze, naukowcy, pasjonaci rozmaitych dziedzin, przedstawiciele różnych profesji – choć nie doczekali się pomników, nazw ulic czy skwerów swego imienia, w swoim czasie wywierali znaczący wpływ na życie Opola i rozsławiali nasz gród oraz region daleko poza jego granicami. Dzisiaj swoiste pomniki stanowią pozostałe po nich kamienice, zabudowania zakładów produkcyjnych, fragmenty chodników i ulic czy urządzenia, jakie instalowali w mieście. Po niektórych trwają również pomniki cmentarne; może po bliższym poznaniu bohaterów wystawy mijane nagrobki przestaną być dla nas anonimowe.
Wśród wyróżnionych osób znaleźli się Franz Spirra z synem Paulem, którzy na przełomie XIX i XX wieku prowadzili firmę związaną z techniką wiertniczą. Siedziba mieściła się na wyspie Pasiece, a przedsiębiorstwo prowadziło wiercenia studni i odwierty głębinowe w poszukiwaniu węgla na Dolnym Śląsku.
Z kolei Heinrich Emanuel Grabowski prowadził Aptekę pod Lwem przy opolskim Rynku (lew zdobi budynek do dzisiaj). Oprócz farmacji zajmował się botaniką (na jego cześć jeżynę bukietową nazwano Rubus grabowskii), a także badał skamieniałości z górnej kredy. Innym słynnym aptekarzem był Carl Wieczorek, radca do spraw farmacji i członek komisji egzaminującej aptekarzy. Jego Apteka pod Koroną działała przy obecnej ul. Krakowskiej, po wojnie nosząc nazwę Apteki Piastowskiej.
W Opolu produkowano cygara. Był tu (dziś zbieg ul. Grunwaldzkiej i Katowickiej) oddział wrocławskiej fabryki Augusta Detera. Kolejna postać z tytoniowej branży to Otto Wurst. Pracujący jako księgowy w bankach i różnych fabrykach, stał się znanym i szanowanym przedsiębiorcą, przejmując i prowadząc fabrykę cygar, która znajdowała się przy dzisiejszej ul. Sienkiewicza. Zbił majątek i miał w mieście kilka kamienic.
Przy ul. Struga ostała się kamienica innego przedsiębiorcy. To Vincent Dziechel, którego betoniarnia działała w miejscu dzisiejszych Opolskich Zakładów Aparatury Spawalniczej. Do teraz w mieście leżą płyty chodnikowe i krawężniki z jego firmy, a na niektórych dachach przetrwały betonowe dachówki, produkowane opatentowaną przez Dziechela maszyną.
Skoro mowa o opolskich dachach – już od XVIII wieku pojawiały się na nich urządzenia odgromowe. Pierwszy piorunochron trafił na jedną z kamienic przy Rynku za sprawą Jana Karola Stocka – co dziwne, lekarza. Pan doktor był też autorem pierwszego przewodnika po Opolu. Kogo nie ustrzegł piorunochron, mógł liczyć na straż pożarną, której początki sięgają drugiej połowy XIX wieku i obecnej ul. Szpitalnej. Najbardziej znanym komendantem z tych czasów był Gustav Raabe – właściciel słynnej drukarni i księgarni (mieszczącej się w „starej synagodze”). Szanowany obywatel, członek rady miasta, odznaczany za zasługi dla ochrony przeciwpożarowej.
Wcześniej wspomniano o chodnikach z betoniarni Dziechela. Patrząc pod nogi podczas spaceru po mieście, można znaleźć inne artefakty przeszłości. Tak się składa, że Berthold Wendt – oprócz tego, że opatentował efektywniejszą lampę gazową – produkował przy dzisiejszej ul. Ozimskiej wyroby metalowe, m.in. pokrywy studzienek kanalizacyjnych (opatentował specjalną, bardziej szczelną pokrywę włazu). Zaś Robert Hipper wytwarzał osprzęt kanalizacyjny (przy obecnym pl. Piłsudskiego) i armaturę sanitarną. Był prekursorem budowy kanalizacji miejskiej rozpoczętej u schyłku XIX wieku. Pokrywy studzienek z jego firmy zachowały się m.in. na peronach opolskiego dworca kolejowego.
Kto chciałby poznać inne postaci, zobaczyć ciekawe zdjęcia, ilustracje i skany dokumentów, może liczyć na więcej szczegółów podczas zwiedzania wystawy. Zapraszamy do Biblioteki Głównej przy ul. Strzelców Bytomskich 2.
=-=-=-=-=-=-=-=
Dział
Udostępniania i Informacji Naukowej
Zdjęcia: Piotr Kasprzyk z Działu Systemów Informatycznych i Zbiorów
Elektronicznych
Tekst (w oparciu o materiały wystawowe), opracowanie graficzne i skład: Marcin
Podolan z Działu Bazy Wiedzy i Analiz Bibliometrycznych