Debata o Ukraińcach w Opolu odbyła się na UO
Spotkanie zorganizowała opolska redakcja „Gazety
Wyborczej”, a okazją do tego była 30. rocznica wyborów czerwcowych 1989.
– Chcieliśmy w ten sposób wrócić w polskich miastach, w tym w Opolu do rozmów o rzeczach ważnych. W Opolu takim ważnym tematem są Ukraińcy, odgrywający coraz większą rolę w życiu miasta. Chcieliśmy wywołać dyskusję, która dałaby odpowiedź na to, co możemy zrobić w ogóle, co możemy zrobić lepiej, by Ukraińcom żyło się w naszym mieście dobrze – mówi Anita Dmitruczuk, redaktorka naczelna opolskiej redakcji „Gazety Wyborczej”.
Podkreśla, że nieprzypadkowo Uniwersytet Opolski został wybrany na miejsce tej debaty (odbyła się 3 czerwca 2019 r. w Auli Błękitnej Collegium Maius). – Na UO studiuje wielu Ukraińców [jest ich ponad 700], to dzięki uczelni są widoczni w mieście – dodaje Anita Dmitruczuk.
W debacie wzięli udział m.in. prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, dr hab. Kamil Minkner z zakładu Teorii Polityki i Myśli Politycznej, kierownik Pracowni Analiz i Ekspertyz na Uniwersytecie Opolskim, Bożena Kalecińska, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim, Błażej Zając, prezes Społeczno-Kulturalnego „Porozumienie Wschód – Zachód” z Wrocławia, Ludmiła Kaszko z Centrum Partnerstwa Wschodniego.
Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia dr Sabiny Kubiciel-Lodzińskiej z Politechniki Opolskiej, która od kilkunastu lat zajmuje się w swoich badaniach naukowych kwestiami związanymi z imigrantami i ich pozycją w regionie. Z jej badań wynika, że liczba osób narodowości ukraińskiej na Opolszczyźnie wciąż się zwiększa, a także, że o ile 30 proc. pracujących w Opolu Ukraińców zamierza tutaj zostać, to tyle samo nie wie, co będzie robiło dalej.
Dr Kamil Minkner podkreślał w dyskusji, że zwiększająca się liczba Ukraińców na Opolszczyźnie to wyzwanie – także kulturowe i to do nas należy takie działanie, które sprawi, że Ukraińcy poczują się tu przyjaźnie. - Musimy mieć świadomość, że pojawianie się Ukraińców to początek pewnego procesu, że pojawią się także inne grupy narodowościowe. Badania procesów migracyjnych wskazują, że to początek fali zmian, które nadejdą. Albo więc będziemy miastem, które wyjdzie przed szereg i coś zaproponuje tym ludziom, albo będziemy się zamykać i udawać, że tych procesów nie widzimy – mówił. Podkreślił, że Opolszczyzna – z racji obecności i ważnej roli mniejszości niemieckiej – ma pewne doświadczenie gdy chodzi o wielokulturowość, z którego to doświadczenia można korzystać.
- Zamierzamy w najbliższym czasie utworzyć w ratuszu wydział do spraw imigracji i zatrudnić tam Ukraińców – powiedział prezydent Arkadiusz Wiśniewski. – Miastu zależy na obywatelach Ukrainy – z wielu względów. Nasz lokalny rynek pracy choruje na brak pracowników, lekarstwem na to jest przyciąganie ich z zewnątrz, także z Ukrainy. Będziemy działać w taki sposób, by ten proces ułatwiać – dodał prezydent, który planuje także utworzenie w Opolu punktu modlitewnego dla osób wyznających prawosławie czy bezpłatne lekcje polskiego dla osób narodowości ukraińskiej. - Zależy mi bardzo, by Ukraińcy czuli się w Opolu jak u siebie – podkreślił.