Uniwersyteckość dodaje dostojności – inauguracja roku akademickiego 2019/2020

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Uniwersyteckość dodaje dostojności – inauguracja roku akademickiego 2019/2020

Z udziałem szacownych gości, z zachowaniem akademickiego ceremoniału, w oprawie muzycznej przygotowanej przez chór Dramma per Musica i Big Band Uniwersytetu Opolskiego odbyła się w piątek 4 października 2019 r. uroczystość inauguracji roku akademickiego 2019/2020 na naszej uczelni.

Znakomici goście, godne powitania

JM Rektor UO prof. dr hab. Marek Masnyk przywitał na wstępie licznych gości przybyłych do auli Wydziału Teologicznego. A znaleźli się wśród nich m.in. wojewoda Adrian Czubak, wicemarszałek Roman Kolek, prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, opolscy parlamentarzyści i samorządowcy, ale też byli rektorzy naszej uczelni: prof. Franciszek Marek, prof. Krystyna Czaja i prof. Józef  Musielok. Przybyli licznie rektorzy zaprzyjaźnionych opolskich i polskich uczelni, biskup Andrzej Czaja - Wielki Kanclerz Wydziału Teologicznego, zaszczycił nas swoją obecnością prof. Paweł Piotr Kafarski – doktor honoris causa Uniwersytetu Opolskiego.

Ze słowami powitania rektor Marek Masnyk zwrócił się także do przedstawicieli świata medycznego, z dyrekcją Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, do reprezentantów środowiska przedsiębiorców, ludzi świata nauki, kultury i oświaty, powitał także pierwszą w historii Radę Uniwersytetu Opolskiego z jej przewodniczącym Andrzejem Drosikiem.

Rektor przywitał również społeczność akademicką Uniwersytetu Opolskiego i oczywiście świeżo upieczonych studentów naszej uczelni, dla których dzień inauguracji jest dniem wyjątkowym.

Zebranym zaprezentowano krótki film będący podsumowaniem minionego roku (link do filmu poniżej). Złożyły się na niego migawki z najważniejszych uniwersyteckich wydarzeń, jednak to końcowa sekwencja wzbudziła szczere wzruszenie – wspomnienie o Karolu Cebuli, wielkim przyjacielu i mecenasie Uniwersytetu Opolskiego, którego straciliśmy w lipcu tego roku.

W tradycyjnej mowie podsumowującej miniony rok akademicki (pełna treść wystąpienia poniżej) rektor UO prof. Marek Masnyk wspomniał o zmarłych w ostatnich miesiącach pracownikach i przyjaciołach naszej uczelni, a także ważnych przedstawicielach opolskiego środowiska akademickiego. 

Uniwersytet silny jak forteca

- Nasz uniwersytet, jak to już wiele razy podkreślałem, powstał w oparciu o marzenia, choć wielu zarzucało nam megalomanię – mówił rektor. – Jubileusz, który obchodziliśmy w minionym roku – 65 lat tradycji, 25 lat uniwersytetu – był dla nas czasem ogromnej radości, wspomnień, podziękowań.

Prof. Marek Masnyk dodał, że Uniwersytet Opolski jest i będzie miejscem, gdzie respektowane jest prawo wolności myśli, prawo wyboru, prawo eksperymentu. Mówił o tym, że miniony rok był czasem wdrażania na uczelni nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym.

 –  Nie boimy się zmian, widzimy w nich szansę, ale też dostrzegamy zagrożenia dla nas wszystkich – dla uczelni, miasta, regionu – zauważył.  – Uniwersytet to jednak instytucja, która powinna być silna jak dobrze obsadzona forteca i taką staramy się być.

Rektor poinformował, że na pierwszy rok studiów na 72 kierunkach Uniwersytet Opolski przyjął w tym roku ponad 3 tysiące studentów, że na naszej uczelni co roku studiuje około 900 studentów zagranicznych, a w tym roku pierwszy raz kształcenie na UO rozpoczyna 40-osobowa grupa młodych ludzi z Chin. Przywołał także niedawny sukces naszej uczelni – udział Uniwersytetu Opolskiego w sieci Uniwersytetów Europejskich.

- Pragnę podkreślić, jak ogromną wartość stanowi uniwersytet – mówił rektor. – Uniwersyteckość dodaje dostojności!

- W uroczystym dniu inauguracji roku akademickiego życzę Państwu optymizmu i wiary w to, że wspólnie uda nam się zrealizować wszystkie nasze plany! Młodzieży życzę radości studiowania i spełnienia marzeń! - zakończył swoje wystąpienie rektor.

Prof. Jacek Lipok, prorektor UO ds. nauki odczytał listy gratulacyjne, nadesłane na ręce rektora prof. Marka Masnyka. Jeden z nich przysłał prezydent RP Andrzej Duda. Napisał m.in. „Z okazji rozpoczęcia nowego roku akademickiego składam najserdeczniejsze życzenia całej społeczności Uniwersytetu Opolskiego. Pragnę jednocześnie pogratulować jubileuszu 25-lecia. Jesteście państwo ważnym ośrodkiem kulturotwórczym i naukowym”.  

Życzmy sobie pokoju i dobra

Do gości uroczystości zwrócił się biskup Andrzej Czaja, Wielki Kanclerz Wydziału Teologicznego.

- Jestem pełen wdzięczności za to, że podjęliście państwo trud wdrożenia nowej ustawy, trud wprowadzenia zmian – mówił biskup. – Wykonaliście solidną robotę, niechaj teraz przyniesie ona dobre owoce. Pozwolę sobie przywołać postać św. Franciszka z Asyżu, który zostawił nam ważne słowa: pokój i dobro. To właśnie chcę wam, środowisku akademickiemu, przekazać. Życzę wam, pracownikom i studentom, jak najwięcej pokoju i dobra między nami!

Głos zabrał także wojewoda Adrian Czubak. – Obchodziliście państwo niedawno piękny jubileusz 25-lecia uczelni; życzę wam, by takich 25-leci było wiele, by Uniwersytet Opolski rozkwitał, a wraz  z nim Opole i Opolszczyzna – powiedział.

Życzenia w imieniu marszałka województwa i zarządu złożył także wicemarszałek Roman Kolek, a prezydent Arkadiusz Wiśniewski dodał: – Wejdźcie na ring, pokażcie, że choć jesteście mali macie swoje znaczenie! Głoście kontrowersyjne hasła, bądźcie odważni i krytyczni – akademicy i studenci, bo kto, jak nie wy? Życzę wam siły, wytrwałości, radości i pewności siebie!

Nie tylko prawa, ale i obowiązki, czyli immatrykulacja

Najważniejszym  - jak podkreślił rektor prof. Marek Masnyk – momentem uroczystości była immatrykulacja nowo przyjętych studentów.

Poprowadziła ją prorektor UO ds. kształcenia i studentów prof. Izabella Pisarek, która powitała obecnych na inauguracji rodziców  studentów pierwszego roku, a świeżo upieczonym żakom przypomniała, że jako studenci nie tylko nabyli wiele praw, ale też wzięli na siebie nowe obowiązki. Przedstawiciele wszystkich wydziałów UO , w tym studenci zagraniczni złożyli uroczyste ślubowanie na sztandar uczelni, a symbolicznego pasowania na studenta dokonał rektor prof. Marek Masnyk. 

Odznaczenia i medale

Miłym akcentem uroczystości było wręczenie pracownikom naszej uczelni Medali za Długoletnią Służbę oraz Medali Komisji Edukacji Narodowej.

Z rąk wojewody Medal Złoty za Długoletnią Służbę otrzymali: prof. dr hab. Janusz Czelakowski z Wydziału Matematyki, Fizyki i Informatyki, dr Jerzy Michael także z WMFiI, prof. dr hab. Bogusław Wyderka z Wydziału Filologicznego i prof. dr hab. Olga Żuk z Wydziału Przyrodniczo-Technicznego.

Medal Srebrny za Długoletnią Służbę otrzymali: dr Małgorzata Adams-Tukiendorf z Wydziału Filologicznego i dr hab. Jacek Gutorow, prof. UO, także z WF.

Medal Brązowy za Długoletnią Służbę otrzymali: Karolina Wilk, specjalista, pion administracji i dr Joanna Zagożdżon-Łyszczarz z Wydziału Filologicznego.

Medale Komisji Edukacji Narodowej otrzymali z rąk JM Rektora: dr hab. Agnieszka Dołhańczuk-Śródka, prof. UO z Wydziału Przyrodniczo-Technicznego, dr hab. Marek Dybizbański, prof. UO z Wydziału Filologicznego, dr hab. Marta Maciejasz-Świątkiewicz, prof. UO z Wydziału Ekonomicznego,  dr hab. inż. Rafał Matwiejczuk, prof. UO z Wydziału Ekonomicznego oraz dr Antoni Maziarz z Wydziału Nauk Społecznych.

Wykład inauguracyjny pt. „Padwa i jej rola w odkrywaniu idei uniwersytetu”  wygłosił prof. Mirosław Lenart (pełny tekst wykładu poniżej).

 ***   

Mowa inauguracyjna wygłoszona przez rektora Uniwersytetu Opolskiego prof. dra hab. Marka Masnyka 4 października br. w auli Wydziału Teologicznego.

Magnificencje, Wysoki Senacie, Szanowni Goście!

Przede wszystkim pragnę serdecznie podziękować za obecność na inauguracji roku akademickiego w Uniwersytecie Opolskim zaproszonym gościom, nauczycielom akademickim, naszym studentom i doktorantom, pracownikom administracyjnym, wszystkim uczestnikom dzisiejszej uroczystości.

Inauguracja jest świętem całej społeczności akademickiej, ale szczególnie ważna jest dla młodych ludzi, których przedstawiciele obecni na tej sali zostaną za chwilę przyjęci do wspólnoty uniwersyteckiej. Ten dzień powinien być świętem radosnym. Tę radość okazują nowo przyjęci studenci, my zaś okazujemy radość i satysfakcję z dokonanego przez nich wyboru naszej uczelni i kierunku studiów; ufamy, że to był wybór świadomy i dobry, dający po ich ukończeniu satysfakcjonującą pracę, perspektywę dalszego rozwoju osobistego.

 Ale w życiu każdej społeczności, także wspólnoty akademickiej, są, obok chwil radosnych, również momenty trudne i bolesne. Należą do nich chwile pożegnań.

W minionym roku akademickim pożegnaliśmy dwóch doktorów honoris causa naszego uniwersytetu: wybitnego reżysera filmowego i teatralnego, publicystę i pisarza Kazimierza Kutza oraz prof. Jacka Fisiaka – wybitnego językoznawcę i twórcę polskiej szkoły anglistyki. Tuż przed wakacjami pożegnaliśmy prof. Antoniego Furdala – wybitnego językoznawcę, slawistę i dialektologa oraz dra Stanisława Chabika – fizyka i wieloletniego pracownika naszej uczelni. W lutym odszedł od nas inny fizyk, prof. Ryszard Pietrzak, w kwietniu pożegnaliśmy prof. Stanisława Dolatę – ekonomistę, wieloletniego pracownika i prodziekana Wydziału Ekonomicznego, a w maju Czesławę Mykitę-Glensk – emerytowanego profesora naszej uczelni. W tym roku lista nieobecnych jest długa. W lipcu odeszli od nas: filozof prof. Tadeusz Olewicz, slawista prof. Jacek Baluch oraz Ryszarda Jamioł, którą zapamiętamy jako panią Rysię, kierowniczkę Działu Nauczania.

6 lipca na Cmentarzu Centralnym w Gliwicach pożegnaliśmy Karola Cebulę – honorowego senatora naszego uniwersytetu, osobę wyjątkową, niezwykłą i jakże ważną dla uniwersytetu, Opola i całego naszego regionu. Panie Karolu, bardzo, bardzo nam Pana brakuje.

Środowisko akademickie Opola i województwa pożegnało także prof. Kazimierza Szczygielskiego, przez wiele lat związanego z Instytutem Śląskim i Politechniką Opolską oraz prof. Stefana Szymurę, byłego rektora PWSZ w Nysie, ale absolwenta naszej WSP-kiej fizyki. I wreszcie 17 lipca odszedł od nas, chociaż nie musiał, i nie powinien odchodzić, prof. Marek Tukiendorf, rektor Politechniki Opolskiej. Będzie nam ich wszystkich brakowało; pozostaną w naszej wdzięcznej pamięci.

Przez ostatnie miesiące wspólnota akademicka naszego uniwersytetu przeżywała jubileusz 25- lecia. Obchodziliśmy go pod hasłem: 65 lat tradycji, 25 lat uniwersytetu. Zainaugurowaliśmy go w marcu ubiegłego roku. W czasie uroczystego posiedzenia Senatu pozwoliłem sobie przypomnieć, jak długą i niełatwą drogę musieliśmy przejść jako środowisko akademickie. W swojej mowie rektorskiej odwołałem się wówczas do myśli Platona, że w każdym działaniu najważniejszy jest początek. Bo tak w istocie jest. Pomijając mniej lub bardziej nieudane próby utworzenia przed wiekami wyższej uczelni w naszym regionie – przypomnę, że wszystko zaczęło się w 1954 r., gdy w Opolu zapuściła swoje korzenie nasza poprzedniczka, Wyższa Szkoła Pedagogiczna. Na fundamencie jednej z najlepszych wówczas uczelni pedagogicznych w kraju mógł przed ćwierćwieczem powstać w Opolu uniwersytet. Nosimy w sobie poczucie dumy i satysfakcji z naszych, i naszych poprzedników osiągnięć. Mamy jednocześnie świadomość, że najważniejsze zadania dopiero przed nami. Ćwierćwiecze, które jest już za nami, jedynie kończy ważny etap w historii, który nazywamy czasem spełniających się marzeń. Tak! Uniwersytet Opolski w dużym stopniu zbudowany został na marzeniach, chociaż nie brakowało głosów, że dążenie do utworzenia Uniwersytetu w Opolu było swoistą megalomanią, okraszoną szczyptą cwaniactwa i sprytu. Wypada jedynie w tym miejscu przywołać sentencję amerykańskiego pisarza i filozofa Henre’go Davida Thoreau, który powiedział: nawet, jeśli zbudowałeś zamek w chmurach, to twoja praca nie pójdzie na marne. Wybrałeś idealne miejsce, teraz musisz tylko dobudować fundamenty.

Rok jubileuszowy dobiegł końca. Był to dla nas wszystkich czas ogromnej radości, bo przecież łacińskie iubilium oznacza właśnie radosny okrzyk. Był to też czas, aby w sposób szczególny wyrazić wdzięczność tym, którzy ten uniwersytet tworzyli. Na uroczystej gali jubileuszowej wręczyliśmy 25 osobom okolicznościowe spinki. Wśród wyróżnionych byli wszyscy rektorzy, zasłużeni nauczyciele akademiccy, pracownicy administracyjni, przyjaciele Uniwersytetu. To dzięki ich pracy i zaangażowaniu powstała uczelnia – UNIVERSITATIS MAGISTRORUM ET SCHOLARIUM. Instytucja zupełnie wyjątkowa, gdzie – wciąż mam nadzieję, że tak jest – panuje wolność myśli i szacunek dla każdej odmienności, prawo wyboru i eksperymentu, ekspresja osobowości i indywidualizmu. To jest właśnie uniwersytet, którego głównym zadaniem było, jest i pozostanie poszukiwanie, zgłębianie i głoszenie prawdy. To są wartości fundujące uniwersytet i chcemy pozostać im wierni.

         Na program roku jubileuszowego złożyło się wiele wspaniałych i niezapomnianych wydarzeń. Z ogromną radością gościliśmy na uniwersytecie znamienitych gości. Półmetek naszego jubileuszu przypadł na kulminację obchodów 100-lecia polskiej niepodległości. Ufam, że wydarzenia jubileuszowe głęboko zapisały się w pamięci uczestników. Przez cały rok na bieżąco rejestrowaliśmy je i udostępnialiśmy w specjalnej zakładce na stronie internetowej. Pozostanie ona aktywna jeszcze przez kilka-kilkanaście dni, by raz jeszcze można było wrócić pamięcią do tych wydarzeń. Pragnę przy tej okazji podziękować wszystkim osobom, które włączyły się w przygotowanie jubileuszowych wydarzeń, a także ich uczestnikom. Niech będą one dla nas wszystkich inspiracją do zapisywania kolejnych pięknych kart w historii naszej Alma Mater.

Wchodzimy w pierwszy rok drugiego ćwierćwiecza Uniwersytetu Opolskiego, a więc wciąż jesteśmy na etapie budowania. Ale nie da się nic ważnego stworzyć z dnia na dzień. Potrzebna nam cierpliwość, pracowitość, trochę wyobraźni i wiara, że to, co robimy, jak zmieniamy nasz uniwersytet, ma sens. Takie myślenie jest szczególnie potrzebne w czasie ogromnych zmian, jakie przechodzi szkolnictwo wyższe, jak zmienia się Europa, świat. Miniony rok był czasem wdrażania nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Po dwóch latach pracy, wielu konsultacjach środowiskowych, licznych uzgodnieniach i kompromisach otrzymaliśmy tzw. konstytucję dla nauki, jak dość powszechnie określa się w dyskursie społecznym nową ustawę. Kończyła ona także pewien etap – trwającej znacznie dłużej, niż prace nad nową ustawą – dyskusji i sporów o potrzebie wypracowania optymalnego modelu szkolnictwa wyższego w kontekście powtarzanej od wielu tezie o kryzysie uniwersytetu w szerszym wymiarze, o przyczynach erozji uniwersyteckiego etosu i nieuchronnej konfrontacji dwóch wizji uniwersytetu: liberalnej (humboldtowskiej) oraz neoliberalnej, przekierowującej uniwersytet w stronę modelu korporacyjnego, przedsiębiorczego. Nie boimy się zmian. Dostrzegamy w nich szansę, ale też widzimy zagrożenia. Projakościowe rozwiązania, które daje nowa ustawa, umożliwiają bardziej efektywną realizację naszego uniwersytetu, jego rozwój w wymiarze regionalnym, z jednoczesnym wsparciem edukacyjnym i naukowych specjalności. Skorelowanie tych specjalności z rozwojem regionu to wyzwanie dla nas, dla władz miasta oraz regionu, które powinny wykorzystać nasz potencjał do realizacji własnych strategii. Jeśli mówimy o ustawie w kontekście szansy, to głównie od nas samych zależy, czy potrafimy z niej korzystać.

         W sferze finansowania szkolnictwa wyższego pozytywnie oceniamy zmianę jego sposobu. Dotychczas funkcjonujący model w znacznym stopniu ograniczał elastyczność wydatkowania środków pochodzących z budżetu państwa, a co za tym idzie – utrudniał możliwość szybkiego dostosowania polityki uczelni do zmieniających się warunków. Subwencja zamiast dotacji zwiększa autonomię uczelni w zakresie decydowania o przeznaczeniu środków finansowych na utrzymanie potencjału badawczego i dydaktycznego, bez konieczności zwrotu niewykorzystanych w danym roku środków. Wydaje się jednak, że niektóre parametry algorytmu podziału subwencji powinno się na nowo przedyskutować. Nie wchodząc w szczegóły: chodzi m.in. o współczynnik SSR (Student Staff Ratio) oraz wskaźnik potencjału naukowego, którego rozpiętość wynosi od 0,4 do 1,5. Bo to dzięki nim przybywa np. Uniwersytetowi Warszawskiemu czy Jagiellońskiemu, a ubywa mniejszym, takim jak Opolski.

         Mapa wprowadzania zmian ustawowych na poziomie szkół wyższych określiła także ich harmonogram. To ustawodawca określił termin powołania rady uczelni – zupełnie nowego, nieznanego dotąd w polskim systemie prawnym, organu uczelni. To Senat określił zasady oraz tryb powołania tego organu, oraz na wniosek samej rady powołał jej przewodniczącego, p. Andrzeja Drosika, dyrektora opolskiej NUTRICI, notabene – ostatniego przewodniczącego Rady Gospodarczej UO. To była dobra współpraca. Skorzystali na niej także nasi studenci, którzy mieli okazję zdobywać doświadczenie zawodowe poprzez staże i praktyki. Miałem okazję przed wakacjami osobiście podziękować Radzie Gospodarczej za aktywne wspieranie uniwersytetu w realizacji jego zadań. Dziś czynię to raz jeszcze, szczególnie dyrektorom i prezesom takich firm i instytucji, jak: Bank Gospodarki Krajowej, NBP, BZWBK, PKO SA, Grupa Azoty Kędzierzyn, Wodociągi i Kanalizacja w Opolu, Opolska Izba Gospodarcza, PIOMAR Opole, Multiserwis, Fundacja Piotra Klera i wielu jeszcze innych. Cieszy mnie, a dotarły do mnie już pierwsze sygnały w tej sprawie, że do dotychczasowych naszych partnerów gospodarczych chcą dołączyć młodzi przedsiębiorcy, absolwenci naszej uczelni, którzy znakomicie radzą sobie w biznesie i planują powołanie takiej uniwersyteckiej loży BCC – choć sama nazwa nie jest przesądzona, ale cel i idea piękna: chcemy, na tyle, na ile potrafimy, wspierać nasz uniwersytet. A ja odpowiadam: witam was ponownie na uniwersytecie. To jest też wasz uniwersytet.

         Po wejściu w życie nowej ustawy przed uniwersytetem stanęło poważne wyzwanie – stworzenie zupełnie nowego modelu systemu kształcenia doktorantów i efektywne wkomponowanie go w system dotychczas istniejący. Zadanie to powierzyłem prof. Dariuszowi Walencikowi, którego powołałem na stanowisko dyrektora Szkoły Doktorskiej. Jeśli głównym problemem wygaszanego modelu kształcenia doktorantów jest, albo była, dramatycznie niska efektywność (bo jak mówić o efektywności, jeśli uzyskujemy poniżej dziesięcioprocentową skuteczność nadanych stopni doktora, a wskaźnik ten jest tylko nieco wyższy, gdy uwzględnimy dopuszczone ustawowo dwa lata przedłużeń), to nie należy się dziwić, że nowy model kształcenia doktorantów stał się jednym z najważniejszych, jeśli nie najważniejszym elementem reformy. Szkoły doktorskie to nie są zwykłe studia. Są one potrzebne absolwentowi studiów magisterskich do zdobycia dodatkowych kompetencji związanych z dyscypliną, w których jako doktorant przeprowadza badania, i które muszą skończyć się doktoratem. Szkoła doktorska niesie ze sobą wiele zmian. Ustawa dała uczelniom nowy, nieznany dotąd instrument w postaci odrębnej, dedykowanej wyłącznie szkołom doktorskim, ewaluacji. W istocie chodzi bowiem o to, by tworzyć szkoły innowacyjne przy głębokim zrozumieniu całego procesu i celu, który ma być osiągnięty, a nie na wymianie jedynie szyldu dotychczasowych studiów doktoranckich na szkołę doktorską. Mam nadzieję, że wszyscy w sposób właściwy zrozumieją istotę tej zmiany. Nowy model kształcenia doktorantów to duże wyzwanie dla naszego uniwersytetu na dziś, i na jutro. Na efekty naszej pracy czeka społeczeństwo, polska gospodarka, świat nauki.

         Rok akademicki, który dzisiaj inaugurujemy, będzie dla nas wielkim egzaminem dojrzałości. Rozpoczynamy go z nowym statutem, uchwalonym przed czterema miesiącami przez nasz Senat. W preambule tej naszej małej konstytucji napisaliśmy:

Kierując się utrwalona ideą uniwersytetu jako wspólnoty uczących i nauczanych, nawiązując do wieloletniej tradycji uczelni naszego regionu, w poczuciu odpowiedzialności za skuteczne funkcjonowanie Almae Matris Opoliensis, jej wysoką rangę etyczną naukową  i dydaktyczną, za jej dobre imię, a także przyjmując za zadanie  IN  VERITATE CONQVIRENDA LIBERI PROGREDIAMUR – przyjmujemy i podmiotem poszanowania wspólnego stanowimy Statut Uniwersytetu Opolskiego.

Tę łacińską sentencję zaproponował prof. Mirosław Lenart, którego wykładu inauguracyjnego dziś wysłuchamy. W dowolnym tłumaczeniu oznacza ona: W poszukiwaniu prawdy postępujemy jako wolni ludzie. W uniwersytecie myśl ta wybrzmiewa wyjątkowo. Oddaje ona w pełni misję, jaką uniwersytet ma do zrealizowania, jak i zasady, w imię których tę misję ma realizować. Naszym obowiązkiem jest prowadzenie badań, opisywanie świata oraz rządzących nim praw w myśl prawdy, a nie czyichkolwiek oczekiwań – bez względu na cenę głoszenia tej prawdy. Ta XIX-wieczna wizja liberalnego uniwersytetu humboldtowskiego, przy tym całym toczącym się sporze o uniwersytet przyszłości, przynajmniej w tym zakresie nie straciła na znaczeniu.

         Prace nad nowym statutem rozpoczęliśmy w maju ubiegłego roku. To były długie, trudne, ale też i wielce inspirujące rozmowy o uniwersytecie: jaki ma on być, jak ma być zarządzany, w jaki sposób zrealizować nasze cele, nasze ambicje ale także oczekiwania całej wspólnoty uniwersyteckiej. Wydaje się, ze osiągnęliśmy kompromis, bowiem z jednej strony wprowadziliśmy ewolucyjne zmiany, które dokonują się w szkolnictwie wyższym, z drugiej zaś zachowaliśmy te elementy, które możemy dzisiaj określić trwałym dorobkiem naszej kultury organizacyjnej. Statut został przyjęty przez Senat jednogłośnie, a to oznacza, że dobrze wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Dziękuję panu dr. Mateuszowi Pszczyńskiemu, który kierował zespołem przygotowującym ten dokument.

Ramy tego statutu pochodzą wprost z Ustawy 2.0. Przyjęliśmy koncepcję trójpodziału kompetencji i odpowiedzialności pomiędzy władzami rektorskimi, dziekańskimi i instytutowymi. Zachowaliśmy strukturę wydziałową, jednak dziekan będzie odpowiadał za kształcenie, natomiast za badania naukowe, procesy badawcze będą odpowiedzialni dyrektorzy instytutów tworzonych na bazie dyscyplin ewaluowanych. Jest to dokument zwarty, jasny i zrozumiały, a wiele elementów występujących do tej pory w statucie przeniesionych zostało do innych aktów regulujących konkretne obszary funkcjonowania uczelni. Przeprowadziliśmy też spore zmiany w sposobie funkcjonowania administracji uczelnianej. Wszystkie one mają być skutecznym narzędziem realizowania zaplanowanych celów uniwersytetu, rozumianego jako dobro wspólne. Pamiętajmy: uniwersytet to instytucja, a dobre instytucje są jak fortece; powinny być dobrze zaprojektowane i dobrze obsadzone. W dniu inauguracji roku akademickiego mogę odważnie powiedzieć: Uniwersytet Opolski to dobrze zaprojektowana i dobrze obsadzona instytucja. Tylko od nas zależy, jakim będzie za rok, dwa czy dziesięć lat.

Z jakim więc stanem posiadania wkraczamy w tę nową rzeczywistość? Czy możemy też dzisiaj powiedzieć, że zadania zaplanowane przed rokiem zostały zrealizowane? Z całą pewnością nie. Nie powiodły się próby zapoczątkowania zmian strukturalnych w środowisku akademickim Opola. Na pewnym etapie zabrakło odwagi, determinacji, konsekwencji w działaniu. Czas pokaże, za lat kilka, że to ja miałem rację. Wciąż opóźnia się, ale to nie z naszej winy, start projektu Pomologia. Mam nadzieję, że piąta próba wyłonienia wykonawcy tym razem się powiedzie, choć sam projekt, z uwagi na rosnące koszty, musiał zostać okrojony. W wymiarze finansowym pomogą nam ministerialne obligacje, które otrzymaliśmy na początku roku.

W minionym roku akademickim realizowaliśmy 50 projektów na łączną kwotę 83 milionów złotych. Zakończona została inwestycja obiektu dydaktycznego na potrzeby wydziału lekarskiego; do wykorzystania zostało 1,5 mln zł, które przeznaczymy na wyposażenie wybranych pracowni. Blisko 16 mln zł, w tym 2 mln zł dotacji celowej Ministerstwa Zdrowia, przeznaczyliśmy na zbudowanie i wyposażenie Wieloprofilowego Centrum Symulacji Medycznej, który wykorzystany będzie w procesie kształcenia na kierunku lekarskim i pielęgniarskim – otwarcie tego drugiego planujemy w przyszłym roku. Zakończyliśmy pierwszy etap budowy Referencyjnego Ośrodka Medycyny Sądowej (m.in. dzięki finansowemu wsparciu Ministerstwa Sprawiedliwości), a także zaplecza naukowo-badawczego pod nazwą Centrum Badań i Innowacji w Chorobach Sercowo-Naczyniowych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, przy wsparciu finansowym marszałka województwa opolskiego oraz prezydenta Opola. Trwa modernizacja obiektu dydaktycznego przy ul. Kominka, co pozwoli w przyszłym roku przenieść tam m.in. dotychczasową Samodzielną Katedrę Inżynierii Procesowej z obiektu przy ul. Dmowskiego.

         Uniwersytet jest wciąż atrakcyjnym miejscem do studiowania. Mimo depopulacji i ogromnego niżu demograficznego ( w tym roku był on najwyższy od wielu lat) przyjęliśmy na studia ponad 3 tys. studentów, czyli nieco więcej niż w roku ubiegłym, a przecież konsekwencje niżu demograficznego dotykają wszystkie uczelnie w kraju, także te największe i najwyżej rankingowane. Przyznaję jednak, że martwi mnie trochę fakt, że są kierunki, gdzie o jedno miejsce ubiega się kilkoro kandydatów, ale są też takie, gdzie chętnie przyjęlibyśmy ich więcej.

         W roku ubiegłym na naszym uniwersytecie studiowało 8 tys. 200 studentów. W tegorocznej ofercie daliśmy możliwość studiowania na 72. kierunkach. Uwzględniając potrzeby rynku pracy utworzyliśmy 14 nowych kierunków, m.in. Master of Liberal Arts, języki obce w służbie publicznej, zarządzanie publiczne oraz długo oczekiwaną przez nasze środowisko akademickie i jego społeczne otoczenie – farmację. To efekt ogromnej pracy władz wydziału chemii, lobbingu – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – wielu osób, w tym także opolskiego środowiska farmaceutycznego: Andrzeja Prygiela, prezesa Opolskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego oraz władz Opolskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej – Marka Tomkowa, Marka Matysiaka, Anny Stachlińskiej i Anny Leszczyńskiej. Serdecznie Państwu dziękuję za okazaną pomoc i wsparcie.

         Systematyczne umiędzynaradawiamy proces kształcenia. Mamy blisko 900 studentów zagranicznych; w tym roku po raz pierwszy rozpoczyna u nas studia grupa studentów z Chin. To właśnie studenci zagraniczni współtworzą nowe oblicze miasta, nadając mu charakterystyczny dla europejskiego miasta uniwersyteckiego koloryt. Uniwersytet i miasto coraz bardziej stają się wielokulturowe, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Jesteśmy coraz bardziej otwarci na świat. Tylko w roku ubiegłym podpisaliśmy 24 nowe porozumienia o współpracy bezpośredniej z instytucjami zagranicznymi. W wyniku aplikacji złożonych w roku ubiegłym znaleźliśmy się na 7. miejscu w kraju. Narodowa Agencja Erasmus+ przyznała nam dofinansowanie na 129 wyjazdów i przyjazdów, w kwocie 340 tys. euro.

Ogromnym sukcesem naszego uniwersytetu okazało się skuteczne aplikowanie w programie sieci Uniwersytetów Europejskich. Sama idea to pomysł prezydenta Emmanuela Macrona, który wiosną 2017 roku zaproponował utworzenie sieci europejskich uniwersytetów. W polskiej przestrzeni komunikacyjnej inicjatywa Macrona pozostała nieco w cieniu Narodowego Kongresu Nauki, który przygotowywał rekonstrukcję systemu polskiego szkolnictwa wyższego. Do pierwszego konkursu przystąpiło 114 instytucji szkolnictwa wyższego w Europie. Komisja Europejska wskazała, które z nich staną się częścią pierwszych Uniwersytetów Europejskich. W tym gronie znalazło się pięć polskich uniwersytetów: Warszawski, Gdański, Jagielloński, UAM w Poznaniu oraz nasz uniwersytet, który jest częścią konsorcjum FORTHEM; w jego skład wchodzą uniwersytety w Meinz, Yliopisto (Finlandia), Latwijas (Łotwa), włoski Palermo oraz francuski w Dijon. Każdy sukces ma swoich ojców. To zasługa naszych politologów, którzy od kilku lat prowadzą trójstronne studia Europa Masters, a przede wszystkim dr Barbary Curyło – spiritus movens tego sukcesu.

         Staramy się, i to z dobrym skutkiem, jak najlepiej przygotować naszych studentów do wejścia na trudny przecież rynek pracy. Programy nauczania dostosowujemy do potrzeb studentów, przyszłych pracodawców, stwarzając naszym studentom możliwość nabycia tzw. miękkich kompetencji. Zadania te realizuje Akademickie Centrum Karier. Naszych studentów i absolwentów, a ostatnio także pracowników naukowych i administrację uczelnianą wspiera Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości. Systematycznie uruchamiamy kolejne moduły narzędzia informatycznego w celu efektywnej realizacji procesów administracyjnych uczelni.

         Dysponujemy wcale niemałym potencjałem naukowo-badawczym, chociaż rzeczywista jego ocena nastąpi w roku 2021, w ramach pierwszej ewaluacji dyscyplin naukowych. Kadra naukowa to blisko 700 nauczycieli akademickich, w tym 280 tzw. samodzielnych pracowników naukowych. W minionym roku akademickim jeden pracownik otrzymał tytuł naukowy profesora, dziesięciu obroniło habilitacje, a 4 pracowników uzyskało stopnie doktora. Aktualnie procedowane są cztery postępowania profesorskie, 22 habilitacje i 14 doktoratów.

W roku akad. 2018/2019 realizowano 43 projekty o łącznej wartości ponad 11 mln zł (14 z nich to nowe projekty). Na szczególną uwagę zasługuje udział naszych uczonych w realizacji dwóch dużych międzynarodowych projektów w ramach prestiżowego i największego europejskiego programu badawczego Horizon 2020: to projekt Eurofusion z udziałem naszych fizyków, oraz Bezdomność jako niepełnosprawność z udziałem naszych psychologów.

         Kolejny już raz przy okazji inauguracji roku akademickiego przypominam uniwersyteckiej wspólnocie o ogromnej wartości instytucji, jaką jest uniwersytet, wartości, której nie można przecież mierzyć jedynie miarą użyteczności praktycznej. Uniwersytet to pojęcie, które dodaje dostojności, a przynajmniej powagi, budzi szacunek. Reforma systemu szkolnictwa wyższego stwarza uniwersytetom duże szanse, niesie jednak i zagrożenie dla uczelni regionalnych, a taką jest nasz uniwersytet. Wciąż mamy ambicje by prowadzić badania naukowe i kształcenie na poziomie wyższym, bowiem od zarania uniwersytetów wynikało to z zapotrzebowania na wysokokwalifikowanych prawników, lekarzy czy teologów. A wszystko po to, by wszechnica wydawała męże dojrzałością rady znakomite, ozdobą cnót świetne i w różnych umiejętnościach biegłe. W przypadku uniwersytetów zawsze chodziło i chodzić będzie o kształcenie wyższe, które wyraźnie odróżniano od kształcenia rzemieślniczego.

Od nas samych więc zależy, czy potrafimy z tej szansy skorzystać.

Szanowni Państwo, Akademicka Wspólnoto,

          W uroczystym dniu inauguracji roku akademickiego życzę Państwu optymizmu i wiary w to, że wspólnie uda nam się zrealizować wszystkie nasze plany. Moim koleżankom i kolegom, tym z uznanym już dorobkiem naukowym i tym będącym dopiero na początku tej drogi, dla których nauka stała się treścią życia – życzę sukcesów. Młodzieży akademickiej, która rozpoczyna jeden z najpiękniejszych i najważniejszych okresów w swoim życiu, życzę radości studiowania, realizacji swoich pasji i marzeń. Wszystkim członkom wspólnoty akademickiej życzę zdrowia i wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i zawodowym.

SALUS UNIVERSITATIS SUPREMA LEX ESTO – Pomyślność uniwersytetu niech będzie dla nas najwyższym nakazem.

***

Wykład inauguracyjny wygłoszony 4 października br. w auli Wydziału Teologicznego UO przez prof. Mirosława Lenarta

Padwa i jej rola w odkrywaniu idei uniwersytetu

Patavium virum me fecit

 Jan Zamoyski, jeden z najbardziej znanych w Polsce wychowanków padewskiego ateneum, pisząc do doży Alvisa Mocenigo, zaznaczył: Doprawdy wiele zawdzięczam Waszej prześwietnej Republice Weneckiej; Patavium virum me fecit. Te ostatnie słowa są jednym z najczęściej cytowanych powiedzeń byłego rektora padewskiego uniwersytetu legistów, który po powrocie ze studiów do Polski zrobił zawrotną karierę, otrzymując kolejno najwyższe zaszczyty i godności. Wspomnijmy tylko, że od 1578 r. sprawował urząd kanclerza wielkiego koronnego, a od 1581 r. także hetmana wielkiego koronnego. Nie był przy tym jedynym, którego Padwa uczyniła mężem, to jest według terminologii starożytnego Rzymu: obywatelem. Powszechnie wiadomo, że lista Polaków studiujących w grodzie Antenora jest wyjątkowo długa. Do dziś nikt nie zestawił pełnej listy nazwisk, przy których z biegiem czasu, a zwłaszcza od XIX w., kiedy to rozpoczęto wnikliwsze refleksje na temat dziejów polskiej kultury umysłowej, dopisywano uwagę, identyfikującą daną osobę z środowiskiem padewskiego ateneum. Nie wyczerpuje ich z pewnością rejestr nazwisk zawartych w dwóch tomach tzw. metryki nacji polskiej, obejmującej okres od 1592 do 1745 roku, z którą można od niedawna zapoznać się także w wydaniu fototypicznym (uzupełniającym wcześniejszą edycję Henryka Barycza). Liczeniem padewczyków zajął się niegdyś Stanisław Windakiewicz, który w tomie opublikowanym z okazji okrągłej 700. rocznicy powstania „Gymnasium Patavinum”, a więc w 1922 r. pisał, że na bazie «Acta Universitatis legistarum» przechowywanych w Padwie oraz identyfikacji osób z katalogu imion tam figurujących ze źródłami polskimi można wykazać, że 49 przyszłych biskupów i opatów, 39 wojewodów i kasztelanów, 56 sędziów grodzkich i posłów na sejm było studentami prawa w Padwie. Niektórzy studenci padewscy zajmowali później ważne funkcje w senacie i parlamencie polskim. Także wśród prawników, delegatów do sądów oraz urzędów skarbu, znaleźliśmy 30 byłych studentów prawa w Padwie.

Wymienione tu postaci odcisnęły trwały ślad nie tylko w polskiej administracji, ale także w kulturze i nauce, jak zresztą cała rzesza osób, które z weneckim miastem uniwersyteckim miały kontakt. Windakiewicz nie zdołał bowiem policzyć wszystkich wykładowców Akademii Krakowskiej, lekarzy czy też osób związanych z kancelarią królewską. Wystarczy odnotować, że samych wpisów do wspomnianej wyżej metryki nacyjnej naliczyć można ponad 2000, a przecież to zaledwie część przedstawicieli Rzeczypospolitej przybywających do miasta nad Bacchiglione od początku istnienia tamtejszej akademii. Trudno się zatem dziwić, że Padwa postrzegana była w wieku XVI i XVII jako kuźnia polskich elit oraz punkt odniesienia w dyskusjach o tym wszystkim, co związane jest z ideą uniwersytetu. Zwróćmy też uwagę, że słowo padewczyk w polskiej kulturze znaczy o wiele więcej niż mieszkaniec Padwy, a zatem odwołując się do leksyki włoskiej: padovano, paduano, padoano czy łacińskiego patavinus. Dla osoby wykształconej padewczyk to przede wszystkim określenie człowieka wybitnego, który swoją wyrafinowaną kulturę – intelektualną, literacką czy też polityczną – zawdzięcza studiom bądź tylko samemu pobytowi w Grodzie Antenora. Podkreślmy przy tym raz jeszcze, że Zamoyski, i pewnie każdy inny, kto wypowiadał się na temat swoich studiów w Padwie, nie ograniczał swoich pozytywnych wspomnień jedynie do uniwersytetu, ale odnosił się do całego miasta, a nawet całej Republiki Weneckiej, której uczelnia była jedynie znaczącym składnikiem.

 Universa Universis Patavina Libertas

 Zacytowane tu motto uniwersytetu padewskiego, choć funkcjonuje w przywołanym sformułowaniu niecałe stulecie, odwołuje się jednak do tego, co stanowiło od samego początku jeden z elementów rozpoznawczych założonego w roku 1222 studium. Chodzi tu o patavina libertas, która związana była z rozwojem XIII-wiecznej Padwy jako wolnego miasta, jednego z najważniejszych w owym czasie na terenie Italii. Przypomnijmy, że w tym to stuleciu miasto odradzało się po okresie zapaści, na jaki miał wpływ upadek imperium rzymskiego z jednej strony oraz najazdy barbarzyńskie z drugiej. Opuszczony przez stulecia gród na nowo zaludniał się, co doprowadziło do powstania organizacji miejskich i świeckich, podporządkowanych początkowo lokalnemu biskupowi. W okresie tym także rodziny arystokratyczne na nowo sprowadzały się do miasta, porzucając swoje siedziby ulokowane na terenie posiadłości ziemskich, poddając się tym samym prawom panującym w mieście. Wolność w tym okresie można ocenić jako wolność „od”, ponieważ miasto formuje się jako wspólnota ludzi, którzy stają się niezależni od Świętego Cesarstwa Rzymskiego (przypomnijmy, że Padwa należała do Ligii Lombardzkiej zawartej przez miasta północnej Italii przeciwko Fryderykowi I Barbarossie dążącemu do zniszczenia ich autonomii), z drugiej strony mieszkańcy coraz bardziej uwalniają się od władzy biskupa. Zawarty w Wenecji sześcioletni rozejm (1177–1183) po zwycięstwie wojsk sprzymierzonych w bitwie pod Legnano, stoczonej w roku 1176, rozpoczął dla Padwy okres, w którym osiągnie ona szczyt potęgi i znaczenia. Władza skupiona w ręku Consiglio Maggiore dbała o to, aby korporacje mieszkańców mogły wyrazić swoje interesy w sposób bezpośredni w zarządzaniu i życiu politycznym. Fundamentem funkcjonowania miejskiego organizmu w tym okresie była wolność rozumiana jako autonomia wewnętrzna i zewnętrzna, stąd organizacja powstałego uniwersytetu nawiąże do tego modelu, tworząc stowarzyszenie charakteryzujące się różnymi stopniami i rodzajami wolności będących owocem ciągłych pertraktacji pomiędzy miastem a studentami. W procesie tym znaczącą rolę odgrywali studenci „obcy”, zwłaszcza tzw. ultramontani, ponieważ oczekiwali od miasta całej serii praw i przywilejów, których otrzymanie było gwarancją ich pobytu podczas studiów. Tym samym studenci stawali się „wolni” od sądów miejskich w tym rozumieniu, że w niektórych kwestiach prawnych byli całkowicie poddani władzy rektora, który także rekrutował się z ich grona. Ponadto byli wolni od miejskich podatków oraz całej serii innych obowiązków ciążących na mieszkańcach. Mogli nadto prosić o pożyczki pieniężne od osób prywatnych, przy czym miasto poręczało zaciągnięte zobowiązania. Studenci byli także wolni od konieczności studiowania u konkretnych profesorów, co nie znaczy jednak, że mieli wolny wybór co do materii wykładów. Podsumowując ten okres, można powiedzieć, że u zarania swojego istnienia uniwersytet padewski powstaje jako państwo w państwie i właśnie ta autonomia określana jest jako padewska wolność.

         Warto podkreślić, że opisywana tu w wielkim skrócie dynamika powstawania miejskiego uniwersytetu w Padwie ma za swoje tło często krytykowane średniowiecze. To jednak właśnie wówczas ludzie byli w stanie stworzyć ideę kulturalną o tak nowatorskim charakterze. Siła tej idei była tak wielka, ponieważ ówczesne uniwersytety były absolutnym punktem odniesienia w Europie całkowicie chrześcijańskiej, co więcej, która się autodefiniowała jako chrześcijaństwo. Były czymś, czego nie mieli w takiej formie ani Grecy, ani Rzymianie, ani też społeczności odwołujące się do innych tradycji religijnych i kulturowych. Uniwersytety były zatem widocznym świadectwem szczytów intelektualnych, jakie myśl ludzka jest w stanie osiągnąć. W wymiarze emocjonalnym można powiedzieć, że organizmy te były od samego początku bijącym sercem Europy. Być może właśnie dlatego w każdym kryzysie uniwersytetu tak dobrze objawia się kryzys europejskiej kultury i chrześcijaństwa. Trudno się zatem dziwić, że uniwersytety średniowieczne były poddawane nieustannym, wręcz obsesyjnym reformom, ponieważ doskonale rozumiano, jaka moc oddziaływania w nich drzemie, zwłaszcza w procesie przygotowania elit wpływających na losy całego znanego wówczas świata.

 Riformatori dello studio di Padova

 Wspominając o reformach, warto przypomnieć jedną z największych transformacji Uniwersytetu Padewskiego, jaka miała miejsce już u progu XVI stulecia. Dokonano jej po ponownym otwarciu ateneum, co nastąpiło w roku 1517, po 8 latach, kiedy zostało zamknięte ze względu na działania wojenne w ramach toczącego się konfliktu z Ligą z Cambrai. Zatrzymajmy się przez chwilę przy tym niezwykle ważnym fakcie, zwłaszcza dla przybyszów z Polski kojarzących miasto przede wszystkim ze środowiskiem akademickim. Od momentu wznowienia działalności natychmiast podjęto starania o odnowienie dawnej pozycji uczelni, a więc, używając określenia z epoki, spowodować ritornar il Studio in quel florido stato che l’era solito esser (powrót Studium do owego kwitnącego stanu, w którym zwykło się znajdować). Otwarcie uniwersytetu wiązało się także ze zmianą władz zarządzających tą strukturą. Polegało to na stopniowym przejęciu przez magistrat wenecki pełnej kontroli nad uniwersytetem za pomocą organu zwanego Riformatori dello studio di Padova, który z czasem podporządkował sobie wszelkie instytucje mające znaczenie dla kultury, nie tylko w Padwie, ale i w Wenecji: od drukarni po szkolnictwo wszystkich stopni. Była to struktura prowizoryczna i czasowa, powołana już w 1516 r., która jednak od 1528 r. stała się organem kierującym uczelnią aż do upadku Republiki Weneckiej, a więc przez następne prawie trzy stulecia (co dla organów prowizorycznych nie jest żadną nowością). Pozytywnym skutkiem jej działalności było ograniczenie nominacji członków miejscowych rodzin na katedry pomocnicze. Poza tym ustalono zasadę konkurencji, polegającą na prowadzeniu wykładów w tej samej materii przez co najmniej dwóch profesorów. Magistratura ta miała wszakże swoją siedzibę w Wenecji i z tego powodu przyjęła na siebie rolę organizmu państwowego, tracąc tym samym wszelkie związki z instytucjami padewskimi, kompletnie pozbawionymi od tej pory jakiegokolwiek wpływu oraz nieposiadającymi żadnego autorytetu w Gymnasium omnium disciplinarum (Szkole wszystkich dyscyplin), jak głosi inskrypcja wykuta nad głównym wejściem. Ten sprawowany z daleka nadzór wpłynął jednak na odzyskanie międzynarodowego prestiżu przez Uniwersytet, ponieważ stał się on częścią propagandowego wizerunku Serenissimy jako republiki nowoczesnej, słynącej kwitnącą w niej wolnością oraz wszelakimi cnotami i naukami. Zewnętrznym świadectwem tych działań mogą być przeprowadzane od roku 1545 prace nad przeróbką głównego budynku Uniwersytetu, trwające do 1552 roku. Struktura ta, zwana Palazzo del Bò (Hospitium Bovis; nazwa wywodziła się od głowy wołu, której wizerunkiem oznaczano dawniej to miejsce), uzyskała wówczas formę, jaką w znaczącej części zachowała do dzisiaj. W 1545 r. na dawnych terenach należących do klasztoru Benedyktynów przy kościele św. Justyny założono również ogród botaniczny. Przebudowa Palazzo del Bò pozwoliła ponadto na skoncentrowanie nauczania w jednej siedzibie, co sprzyjało zacieśnianiu stosunków pomiędzy studentami. Działania Serenissimy dotyczące Gymnasium Patavinum wpłynęły na wzrost jego popularności. Przede wszystkim jednak uczelnia ta stała się w całym tego słowa znaczeniu uniwersytetem państwowym, to znaczy ściśle związanym z Republiką Wenecką, która uczyniła z niego instrument propagandowy, wpływający na utrwalanie określonego wizerunku państwa, zwłaszcza wśród obcokrajowców. W tym dziele zerwano więź łączącą dotychczas szkoły miejskie z uniwersytetem, co spowodowało wyobcowanie uczelni z otoczenia, w którym funkcjonowała. Znamiennym symbolem uzależnienia od Wenecji, zachowanym do dziś, stało się przyozdobienie Palazzo del Bò ogromnym wyobrażeniem lwa św. Marka oraz herbami reprezentantów rodów weneckich, co jednoznacznie korespondowało ze znajdującym się po drugiej stronie ulicy pałacem podesty. Kiedy w 1550 r. opublikowano statuty uniwersytetu prawników, opracowane po raz pierwszy przez Reformatorów oraz pewnego profesora, wśród licznych nowości jedna okazała się szczególnie wiele mówiąca. Otóż odtąd inauguracyjna msza św. miała być dedykowana już nie Duchowi Świętemu, jak dotychczas, ale św. Markowi, patronowi Wenecji. Instytucja Riformatori allo Studio di Padova od początku swej działalności w 1517 r. rozpoczęła stopniowe osłabienie autonomii studenckich korporacji w obsadzaniu katedr uniwersyteckich. Tym niemniej należy podkreślić, że „wolność od” ingerencji zewnętrznych na uniwersytecie padewskim za czasów dominacji Republiki Weneckiej doznała znaczącego wsparcia. Widać to najlepiej w czasach, kiedy reformujący się uniwersytet będzie musiał skonfrontować się z obecnością studentów przynależących do Kościołów protestanckich. Chodzi o to, że w Padwie wymagano profesione di fede, czyli potwierdzenia wyznania wiary, oczywiście katolickiej, przed otrzymaniem dyplomu. Wymóg ten w odniesieniu do uniwersytetów w państwach katolickich (a do takich należała Republika Wenecka) sankcjonowała bulla papieska In sacrosancta z 1564 roku. Ponieważ na uniwersytet padewski przyjeżdżali liczni studenci z państw języka niemieckiego, tworząc najliczniejszą i najaktywniejszą nację obok polskiej, a z ich grona rekrutowało się najwięcej protestantów, nie wspominając już o innych studentach przebywających w Grodzie Antenora, będących wyznawcami prawosławia, czy też niemałej grupy Żydów, senat wenecki wprowadził możliwość potwierdzenia dyplomu auctoritate veneta, czyli bez obecności biskupa. Tym samym uniwersytet padewski zaznaczył bardzo mocno swoją autonomię i uzasadnił znaczenie pojęcia „wolność”, wpisanego w jego funkcjonowanie.

         Mówiąc o patavina libertas, należy jednak pamiętać, że nie istniała u zarania uniwersytetów wolność nauczania i badań w rozumieniu, do jakiego odwołujemy się dzisiaj. Do końca 1700 r. zawartość uniwersyteckich studiów była jasno określona i zuniformizowana we wszystkich uniwersytetach europejskich. Takie ujednolicenie było zresztą zdobyczą fundamentalną, która pozwalała studentom studiować na wielu uniwersytetach i otrzymać na koniec dyplom rozpoznawalny na poziomie międzynarodowym. Mówiąc o idei wolności uniwersyteckiej, podkreślmy w tym miejscu, że pierwsza forma „wolności do” uprawiania określonych badań jest związana tradycyjnie z padewskimi studiami medycznymi, co zaznaczyło się szczególnie w kursie anatomii od końca XV wieku. Nie bez przyczyny Gród Antenora, sławny swoim teatrem anatomicznym, a co za tym idzie – badaniami nad ludzkim ciałem, wskazał drogę do wyzwolenia się od systemu Galena. W dziele tym zasłużył się przede wszystkim flamandzki uczony Andreas Vesalius (1514–1564), autor De Humani Corporis Fabrica (Basilea 1543), powołany na katedrę anatomii i chirurgii w Padwie od roku 1537. To jego prace otworzyły drogę do napisania zupełnie nowego programu nauczania medycyny w całej Europie. Podkreślmy, że od tego czasu istnieje w obrębie uniwersytetu coraz bardziej wyraźnie nie tylko wolność „od” ale i wolność „do”, czyli wolność do poszukiwania prawdy poza tekstami klasycznymi. Tym samym uniwersytet padewski zapewnił sobie miejsce w pierwszym szeregu uczelni, w których prowadziło się badania w sposób całkowicie wolny. Trudno się zatem dziwić, że mieszkańcy Rzeczypospolitej tak chętnie przyjeżdżali do Padwy. Nawet jeśli nie mieli świadomości wagi zachodzących na ich oczach przemian, bez wątpienia cenili w atmosferze Republiki Weneckiej, jej uniwersyteckiego miasta, jakim była Padwa, oraz samego uniwersytetu wolność, z którą tak bardzo pragnęli identyfikować stan szlachecki, do którego większość z nich przynależała.

         Wspominając powyższy fakt z historii padewskiego ateneum, trudno nie zauważyć, że właśnie odkrycia dokonywane w obrębie medycyny, choć wpłynęły tak bardzo na wizerunek uniwersytetów, w których wolność badań jest zagwarantowana, stanowią dzisiaj ogromne wyzwanie w prowadzonej dyskusji o jej granice. Pokazuje to zresztą, jak bardzo ważna jest rola uniwersytetu, który jest nie tylko szkołą dla profesjonistów dążących do doskonalenia narzędzi, jakimi się posługują, i perfekcji w ich użyciu. Choć żyjemy w świecie, w którym właśnie profesjoniści zdają się rządzić, mając przy tym ogromny wpływ na społeczeństwo, uniwersytet ma tym bardziej obowiązek zajmowania się ideami, ponieważ to jest właśnie jego podstawowe zadanie. Dlatego też milczenie w sprawach dotyczących etyki, czy też brak dyskusji na poziomie akademickim pomiędzy wykładowcami etyki a teologii moralności powoduje, że uniwersytet traci kolejne pole swojego oddziaływania dając przestrzeń do wypowiadania się w tych tematach osobom zaangażowanym politycznie lub środowiskowo. Tymczasem reprezentanci partii politycznych lub określonych środowisk mogą swoje tezy głosić bez uzasadnienia, ponieważ przywiązanie do prawdy jest dla nich takie, jak przywiązanie do społeczności, z jakimi w danym momencie się identyfikują. Na uniwersytecie nie tylko swoje tezy trzeba uzasadnić, ale prawda traktowana jest jako dobro trwałe, odbicie doskonałości, jakiej się nieustannie poszukuje.

IN VERITATE CONQUIRENDA LIBERI PROGREDIAMUR

 W poszukiwaniu prawdy kroczymy jako wolni ludzie – głosi niedawno potwierdzona głosami senatorów Uniwersytetu Opolskiego dewiza naszego ateneum. Jeśli do tej pory nie dość wyraźnie został zaakcentowany powód, dla jakiego w tytule niniejszego wykładu nie pojawiło się określenie Studium Patavinum czy też Gymnasium Patavinum, ale po prostu Padwa, warto raz jeszcze podkreślić, że miasto i uniwersytet są ze sobą ściśle związane od samych narodzin idei uniwersytetu. Rozumiał to bardzo dobrze Jan Zamoyski, który zanim powołał do życia w 1594 r. Akademię Zamoyską, zbudował najpierw na wzór miasta nad Bacchiglione Zamość, zwany później Padwą Północy. Uniwersytet, posiadając w swojej nazwie określenie miejsca założenia, dokonuje znaczącej samoidentyfikacji, która jest nie tyle wskazówką geograficzną, co czytelnym zobowiązaniem. Tak jak Padwa bez uniwersytetu byłaby sławna jedynie kultem św.Antoniego, tak Opole mogłoby pozostać co najwyżej stolicą polskiej piosenki. Dynamika rozwoju miast opiera się w dużej mierze na wytworach kultury duchowej i materialnej, z jaką są kojarzone. Dlatego też młody uniwersytet od samego początku swojego powstania, aby sprostać wyzwaniom przed nim stawianym, musi wzorem uniwersytetów średniowiecznych obrać drogę dynamicznej, nieustannej reformy. Związana z opolską uczelnią wspólnota akademicka postawę zawartą w ambitnym przesłaniu powinna zatem połączyć z dążeniem do zmiany, którą czynić mają ludzie autodefiniujący się nie inaczej, tylko jako wolni.

Potrzeba radykalnych reform często nie zbiega się jednak z pragnieniem ich urzeczywistnienia. Wynika to wielu przyczyn, takich jak lęk przed utratą złudnej władzy i pozycji, lęk przed uczeniem się nowego (stare pozyskano z trudem i przez lata), lęk przed młodymi; czasem wiąże się też z faktem, że reformatorzy podlegają wpływom bieżących ideologii, oraz wynika z obawy przed światem, którego się nie rozumie. Ta ostatnia obawa jest chyba najbardziej niebezpieczna, przy czym tkwi w niej paradoks – chodzi bowiem o świat, który należy poznawać, a zawodowo zajmują się tym często osoby, które, nie będąc aktywne naukowo, demonstrują brak zainteresowania w jego poznawaniu. Efekty zaniechania reformy są dla uniwersytetów destrukcyjne. Przede wszystkim ośrodki te tracą wpływ na rzeczywistość, pozbawiają się autorytetu, jaki tradycyjnie jest z nimi związany, dalej – pozwalają na to, aby łączyć rozwój technologiczny i społeczny głównie ze środowiskami pozauniwersyteckimi. Największym błędem jest jednak stawianie w opozycji starych uniwersytetów oraz uniwersytetów przyszłości skupiających uwagę na nowych technologiach, nadto funkcjonujących jako instytucje poza czasem i przestrzenią. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrezygnować z uniwersytetu na rzecz takiego organizmu instytucjonalnego, ale należałoby go najpierw zdefiniować. Być może w niedalekiej przyszłości takie próby będą miały miejsce, bez względu jednak na ich rezultat pozostanie zawsze pytanie, czy osoba kończąca taką uczelnię będzie mogła powiedzieć, że uczyniła ją ona mężem, czyli obywatelem? Czy pozwoli zrozumieć, jaki jest sens, wewnętrzna struktura jawiącego się świata, którego nie da się opowiedzieć za pomocą komputerowego programu? Czy da jakąkolwiek odpowiedź na pytanie o sens istnienia, da propozycję jeszcze innej definicji prawdy, dobra czy piękna? Idee, w przeciwieństwie do świata wirtualnego, konstruują nas od wewnątrz. Pozwalają nam poczuć, że nie zmarnowaliśmy czasu, który dla człowieka jest wartością fundamentalną. Dlatego tak ważne jest, aby to absolwenci uniwersytetów stanowili mniejszość, której dziełem jest przyszłość. Przyszłość bowiem tworzą nieliczni i jest to jeszcze jeden argument za nieustanną reformą uniwersytetów. Każdy bowiem proces reformy może się narodzić jedynie dzięki działaniu mniejszości ludzi, mogących czuć i przeżywać to jako autentyczną misję i nieuniknione przeznaczenie. Tylko w ten sposób powstają elity aktywne i kreatywne, sławiące, jako produkt uboczny, ale znaczący, środowisko, z jakiego się wywodzą.

         Przykładem może być tu długa lista nazwisk osób związanych z Padwą, zarówno jeśli chodzi o studentów z Polski, jak i z całej Europy, absolwentów, którzy rozpoznawani są do dziś w swoich środowiskach jako autorzy zmian, rzutujących na rozwój tych społecznych organizmów w przyszłości.

         Uniwersytet ma zatem konstruować przyszłość, która przecież nie jest jakimś darem, ale należy ją zdobywać. Każda generacja musi ją pozyskiwać dla siebie niezależnie. Związane jest to z walką i wyrzeczeniami podejmowanymi w celu usatysfakcjonowania rodzących się pragnień nowych generacji, które jak nigdy wcześniej funkcjonują w świecie zglobalizowanym i oplecionym siecią internet. Nowym pokoleniom uniwersytet ma do zaoferowania przede wszystkim swoją tysiącletnią historię. Jeżeli nie zechce się od niej oderwać, może pomóc współczesnemu człowiekowi w pracy nad odtworzeniem jego własnej historii oraz poczuciem jej wartości, co pozwoliłoby na powstrzymanie najróżniejszych form irracjonalizmu filozoficznego i religijnego, z jakim obecnie mamy do czynienia.

         Porażka każdej reformy tkwi w imitowaniu przeszłości. Jest to sprzeczne z jednym z podstawowych elementów naukowej atmosfery uniwersytetu. Mówi się często górnolotnie, że na uniwersytecie mistrzowie mają wychowywać mistrzów. Może lepiej przemyśleć głęboko nieco inne spostrzeżenie, a mianowicie że przeciętny uczeń, naśladując swego mistrza, powiela także jego błędy. Dzięki temu zrozumiemy, że uniwersytet nie może sobie pozwolić na przeciętność. Przeciętni uczniowie wielkich, gorzej – jeśli przeciętnych mistrzów, nie popchną tych instytucji do przodu, nie dokonają też żadnej reformy. Najwyżej wpiszą się w generowanie jednego z głównych problemów współczesnego uniwersytetu jako instytucji z punktu widzenia jego funkcji społecznej i kulturalnej. Chodzi o to, że korporacja naukowców kreuje korporację naukowców. Tym samym uniwersytet jest ukierunkowany na kontynuację samego siebie. Jego ideałem jest, aby badania naukowe realizowały się w szkole, w której mistrzowie przygotowują wybraną, a przez to nieliczną grupkę studentów mających kontynuować ich dzieło. Ci zaś mają przygotować następnych i tak bez końca. Z drugiej jednak strony instytucja ta nie naucza przecież jedynie nauczania: wielka liczba studentów, którzy opuszczają uczelnię z dyplomem, nie wchodzi na katedry profesorów, ani też nie zakłada nowych katedr i nie funduje nowych uniwersytetów. Albo nauczają w szkołach o niższej randze, albo wykonują czynności, w których część dydaktyczna nie stanowi elementu integralnego. Uniwersytet nie może dbać tylko o absolwentów, ponieważ nie ma dbać tylko o jakąś konkretną grupę społeczną, ale o wszystkich. Bez wątpienia najważniejsze uniwersytety to takie, które rozwiązują problemy otaczającego je świata. Chodzi tu o miasto, region, państwo i w szerszym ujęciu całą ludzkość. Uniwersytet ukierunkowany tylko na rozwiązywanie swoich wewnętrznych problemów nie będzie nigdy w stanie sprostać zadaniom, które przed nim stoją. Być może wspomniana wyżej, XVI-wieczna reforma padewskiego ateneum, mająca swe źródło w centrum zarządzania państwa, czyli Wenecji, może stanowić jakąś analogię do dzisiejszych prób reformatorskich w Europie, mających swe źródła w ministerstwach. Każda taka próba ma bowiem w tle słabość dzisiejszych uniwersytetów, nieposiadających we własnych strukturach dość siły, aby samodzielnie zaradzić dręczącym je problemom.

         W roku 2022 Uniwersytet Padewski będzie obchodził 800–lecie swojego istnienia. W ramy przygotowań do tych obchodów wpisano refleksję nad ideą i misją uniwersytetu w przyszłości. Warto odnotować, że pierwsza międzynarodowa konferencja naukowa otwierająca dyskusję na ten temat odbyła się w Padwie w dniach 13–14 marca br. pod patronatem m.in. Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Polsce. Sympozjum dotyczyło przemian na uniwersytetach w Europie Środkowo-Wschodniej po 1989 roku. Za koordynację naukową przedsięwzięcia odpowiadali prof. Filiberto Agostini (Università degli Studi di Padova), prof. Mirosław Lenart (Uniwersytet Opolski) oraz prof. Francesco Leoncini (Universitààà Ca' Foscari di Venezia). Tym samym uniwersytet w Padwie zaznaczył, że aspiruje do roli ośrodka nadającego ton i dynamikę tej dyskusji. Dla nas szczególnie ważne jest to, że Uniwersytet Opolski wziął aktywny udział w debacie, skupiając tym samym na sobie zainteresowanie przedstawicieli najstarszych ośrodków akademickich. Padewskie sympozjum pokazało, że w analizie rozwoju młodych uniwersytetów poszukuje się dzisiaj odpowiedzi na pytania o sens istnienia uniwersytetów jako takich w przyszłości. W śledzeniu dynamiki ich rozwoju pragnie się odzyskać nadzieję na odkrycie kierunków reform, które są konieczne i nieuchronne. Ten fakt powinien nam uświadomić, jak ważna jest nasza rola, i z jaką uwagą śledzi się dzisiaj nasze poczynania. Jest swoistym testem tego, jak bardzo związani jesteśmy z ideą, której powinniśmy czuć się reprezentantami. Sprawdzianem uczciwości w odpowiedzi na pytanie, czy w poszukiwaniu prawdy postępujemy jako wolni ludzie.

Filmowe podsumowanie minionego roku akademickiego - TUTAJ

Filmowa relacja z uroczystości inauguracyjnej - TUTAJ

Galeria zdjęć - TUTAJ

Pełny zapis uroczystości inauguracyjnej - TUTAJ

 

 

 

 

.