O opolskich komandosach i… kotle na kampusie

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: O opolskich komandosach i… kotle na kampusie

Foto: Archiwum prywatne

Dr Bartosz Maziarz z Wydziału Nauk o Polityce i Komunikacji Społecznej  bezpieczeństwem zajmuje się naukowo. Śmiało można stwierdzić, że materiału do pracy mu nie zabraknie, żyjemy bowiem w czasach, gdy wszelkiego rodzaju zagrożenia dotykają nas z każdej strony.

W polu zainteresowań dra Maziarza leży przede wszystkim bezpieczeństwo antyterrorystyczne i ta właśnie tematyka jest osnową książki, którą – wraz z Bartłomiejem Paterem, doktorantem WNoPiKS i byłym dowódcą opolskich komandosów - wydał niedawno nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Opolskiego.

Beata Łabutin: „Policyjna jednostka specjalna w regionalnej polityce bezpieczeństwa. Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji w Opolu”. Wnosząc z tytułu można pomyśleć, że pisze pan otwarcie o rzeczach tajnych…

Dr Bartosz Maziarz: Poniekąd tak. Książka o opolskiej policyjnej jednostce specjalnej i jej miejscu w regionalnej polityce bezpieczeństwa jest pierwszym takim naukowym opracowaniem w kraju. Ono umiejscawia jednostkę komandosów w czymś, co szeroko nazywamy właśnie regionalną polityką bezpieczeństwa.

A co to jest regionalna polityka bezpieczeństwa? Proszę o wyjaśnienie dla laika.

Najpierw uwaga, że w żadnych zapisach ustawowych nie ma czegoś takiego, jak regionalna polityka bezpieczeństwa. My ją natomiast w naszej książce zdefiniowaliśmy. Najogólniej rzecz ujmując to całokształt działań systemowych na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa na danym terenie. Każdy z regionów w naszym kraju prowadzi politykę bezpieczeństwa na swój sposób, począwszy od zabezpieczenia przeciwpowodziowego, poprzez wsparcie szpitali,powspomaganie lokalnych jednostek policji, polegające najczęściej na tym, że kupuje się policji nowe radiowozy, bo to jest bardzo medialne, o czym jeszcze za chwilę powiem.

Takie działania są oczywiście ważne, ale ich wachlarz, ich katalog musi być stale rozszerzany, przede wszystkim ze względu na pojawiające się ciągle nowe zagrożenia we współczesnym świecie.

O co więc ten katalog, o którym  pan wspomina, został rozszerzony w ostatnich latach ?

Problem polega na tym, że u nas ten katalog jakoś się zatrzymał. Nadal większość samorządów, działając dość statycznie, skupia się przede wszystkim na działaniach przeciwpowodziowych i na przeciwdziałaniu przestępczości pospolitej, kryminalnej. Tak więc na przykład prezydent jakiegoś miasta wspiera lokalną jednostkę policji poprzez dopłaty do dodatkowych patroli czy zakup nowego radiowozu, z której to formy najczęściej korzystają politycy, bo ładne zdjęcie na tle wozu dobrze wygląda w mediach w czasie kampanii na przykład. Samorządy boją się lub nie chcą wyjść poza ustawowo wskazane obszary bezpieczeństwa. W naszym odczuciu powinny, tak, aby regionalna polityka bezpieczeństwa w ich wykonaniu była adekwatna do stale zmieniającego się katalogu zagrożeń.

Oczywiście takie zakupy są niewątpliwie ważne i korzystne dla społeczności lokalnej. Jednak gdyby doszło do zdarzenia o charakterze terrorystycznym, do zamachu, to radiowóz będzie średnio przydatny, w przeciwieństwie na przykład do wyposażenia specjalistycznego dla jednostki specjalnej, predestynowanej do przeciwdziałania skutkom zdarzeń terrorystycznych.

Słabym punktem regionalnej polityki bezpieczeństwa w naszym kraju jest właśnie statyka, brak przewidywania, że w cichym, spokojnym miejscu może się wydarzyć coś nagłego, groźnego. Że może dojść do zamachu terrorystycznego na centrum handlowe, dworzec, stadion.  Efekt tego myślenia jest taki, że – jak już mówiłem - kupuje się radiowóz, alkotesty czy mierniki prędkości, bo to łatwiejsze niż kupno drogiego specjalistycznego sprzętu, przeznaczonego do wyspecjalizowanych zadań.

Zagrożeniem, z którym borykamy się od marca jest epidemia koronawirusa. Czy jako społeczeństwo byliśmy, pana zdaniem, na to zagrożenie przygotowani?

I byliśmy, i nie. Każdy kraj ma swoje protokoły bezpieczeństwa wdrażane w momencie zaistnienia zagrożenia, między innymi takiego jak pandemia. Ma je i Polska. Jednak skala zjawiska okazała się tak duża, że już dzisiaj wiemy, iż nie można się było na nią w stu procentach przygotować.  Żaden kraj nie podołał temu w pełni.

Powiedzmy sobie jasno, że osiągnięcie stanu stuprocentowego bezpieczeństwa jest niemożliwe. To byt idealny, do którego możemy zmierzać, ale którego nie dościgniemy. Skończy się pandemia koronawirusa, pojawi się inne zagrożenie.

Tymczasem społeczeństwo oczekuje, że rządzący, politycy powinni przewidzieć i opanować każde zagrożenie. A to jest, jak mówiłem,  nie do zrobienia. Inna rzecz, że czasem włodarze podejmują zupełnie niezrozumiałe i nieuzasadnione niczym decyzje, nie przynoszące korzyści, a wręcz niekiedy szkodliwe. 

Nie unikniemy zagrożeń, takich jak choćby zamachy terrorystyczne, rolą rządzących i służb jest natomiast zadziałać tak, by skutki tych zamachów były jak najmniejsze, by jak najmniej osób zginęło, zostało poszkodowanych. I do tego jesteśmy przygotowani, także na Opolszczyźnie.

Podam przykłady działań ze strony Urzędu Marszałkowskiego, bo one wydają się wzorcowe w walce z pandemią. Samorząd województwa robi u nas bardzo wiele, począwszy od wsparcia finansowego służby zdrowia naprawdę sporymi kwotami, które to kwoty zostały bardzo szybko - co jest niezwykle ważne - skierowane do odpowiednich miejsc.

Gigantyczne wsparcie popłynęło też od marszałka do Ochotniczych Straży Pożarnych, których członkowie są zwykle pierwsi na miejscu zdarzenia. Jednostki OSP zostały doposażone w środki ochrony osobistej i inny sprzęt przeznaczony do funkcjonowania w środowisku covidowym.

I wreszcie Urząd Marszałkowski wsparł edukację, kupując kilka tysięcy laptopów przeznaczonych dla nauczycieli do prowadzenia nauki zdalnej. Wszystkie te przedsięwzięcia to elementy budowania systemu bezpieczeństwa w czasach pandemii.

Warto jeszcze raz podkreślić, że tego wsparcia udzielono szybko, a w sprawach zagrożeń, niebezpieczeństwa czas jest kluczowy.

Wróćmy do książki. Czy to jest lektura także dla laika?

Jak najbardziej. Jest to oczywiście pozycja naukowa, jednak napisana przystępnie, a bardzo wiele informacji w niej zawartych jest niezwykle ciekawych. Niektóre nie były dotąd nigdzie publikowane.

Sporym walorem są wywiady, które przeprowadziliśmy ze wszystkimi dotychczasowymi dowódcami opolskiej jednostki, funkcjonującej w naszym mieście już 27 lat. W tych rozmowach rysuje się i historia, i ewolucja tej formacji.

Dodam, że to nie jest książka o policjantach i bandytach, nie ma tam relacji z łapania przestępców itd. Nie ma ich z dwóch powodów. Po pierwsze - charakter jednostki jest niejawny, po drugie - nie chcieliśmy w żaden sposób utrwalać na kartach książki działalności przestępczej. Nie chcieliśmy się w najmniejszym stopniu wpisywać w trend publikacji w rodzaju wspomnień mafiosów.

Są w książce natomiast informacje dotyczące na przykład szkolenia komandosów 25 lat temu. Dziś wszyscy są fit, mają do dyspozycji sale ćwiczeń, trenerów personalnych, specjalną odzież  i całą gamę odżywek. A kiedyś komandosi, chcąc zapewnić sobie odpowiednią ilość białka w diecie nie łykali kapsułek, tylko musieli zjeść kilogram białego sera czy dziesięć surowych jaj. Albo - żeby zamontować latarkę pod pistoletem maszynowym - tłoczyli na tokarce w garażu u szwagra specjalne tuleje. Dziś to nie do pomyślenia. A opowiadają o tym sami zainteresowani. Zamieściliśmy też w książce 80 nigdzie dotąd niepublikowanych fotografii.

Brał pan ostatnio udział w tajnych ćwiczeniach antyterrorystycznych na naszej uczelni… Słówko o nich?

Ponieważ były tajne nie mogę o nich mówić (śmiech). Mogę już natomiast opowiedzieć o tych z 2018 roku, przeprowadzonych na terenie kampusu uniwersyteckiego, największych w kraju. Chodziło o atak terrorystyczny i zajęcie przez grupę terrorystów budynku Collegium Civitas.

Udało się nam przeprowadzić bardzo profesjonalne ćwiczenia, trwające kilkanaście godzin, z udziałem jednostek z Opola, Wrocławia i Lublińca; komandosi z tego ostatniego miasta odegrali role zamachowców. Zakładnikami byli studenci bezpieczeństwa międzynarodowego i politologii UO.

Podczas ćwiczeń udało nam się sprawdzić przygotowanie naszej uczelni do ewentualnego ataku terrorystycznego i powiem, że wyszło naprawdę nieźle. Wszystko, co trzeba było znaleźć, podłączyć, otworzyć, pokazać zostało znalezione , podłączone, otwarte i pokazane. Dodam, że plan miasteczka akademickiego istniał, ku naszemu zdumieniu, w jednym jedynym papierowym egzemplarzu, umieszczonym w dużej oszklonej gablocie. Wzięliśmy tę gablotę do punktu dowodzenia i na tej szybie rozrysowywaliśmy kolejne posunięcia pisakiem…

Reasumując okazało się, że zaplanowane przez nas tzw. rozpoznanie bojem powiodło się. Ba, plan ćwiczeń praktycznie do ostatniej chwili udało się utrzymać w tajemnicy; wiedziało o nich na uczelni tylko siedem osób.

W trakcie akcji pojawiły się głosy niektórych okolicznych pracowników, że co to ma być, zaparkować spokojnie nie można i o co chodzi z tą ewakuacją z Collegium Civitas, przecież my tu mamy zajęcia.  Cóż, gdyby doszło do prawdziwego zamachu, to też raczej parkować by się nie dało…

Ćwiczenia nosiły kryptonim „Kocioł”. To dlatego, że kocioł zrobiliście niezły?

To też. Ale i z sentymentu do nieistniejącego już klubu studenckiego „Kocioł”, który kiedyś funkcjonował w miejscu dzisiejszego Collegium Civitas.

Rozmawiała Beata Łabutin

 ***

Dr Bartosz Maziarz

Doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce, specjalista ds. bezpieczeństwa. Adiunkt w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji Uniwersytetu Opolskiego. W 2017 r. ekspert Komitetu Regionów Unii Europejskiej ds. odporności wewnętrznej UE. Współpracuje z wojskowymi i policyjnymi jednostkami specjalnymi. Swoje zainteresowania badawcze  koncentruje wokół zjawiska polityzacji bezpieczeństwa, profilaktyki antyterrorystycznej oraz roli i miejscu sił specjalnych w systemie bezpieczeństwa państwowego i międzynarodowego.

Notka wydawnicza

„Policyjna jednostka specjalna w regionalnej polityce bezpieczeństwa. Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji w Opolu” to monografia poświęcona analizie regionalnej polityki bezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem zagrożenia terrorystycznego, a także roli i miejsca policyjnej jednostki specjalnej w regionalnej polityce bezpieczeństwa. Kwestie te zostały przedstawione na przykładzie opolskiej jednostki specjalnej policji (obecnie funkcjonującej pod nazwą Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji) i regionalnej polityki bezpieczeństwa województwa opolskiego. Studium przypadku stanowiła polityka bezpieczeństwa miasta Opola oraz województwa, kreowana przez władze samorządu szczebla wojewódzkiego – Marszałka Województwa Opolskiego oraz Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego. W książce znajdują się dotychczas niepublikowane dane nt. kreowania regionalnej polityki bezpieczeństwa przez władze samorządowe Opolszczyzny. W monografii autorzy podjęli próbę konceptualizacji pojęcia czym jest regionalna polityka bezpieczeństwa. Jednocześnie przedstawiony został rys historyczny oraz ewolucja technologiczna policyjnej jednostki specjalnej policji w województwie opolskim, zarazem jest to pierwsza monografia w Polsce, poświęcona wojewódzkim siłom kontrterrorystycznym policji. W książce opublikowano 80 unikalnych i dotąd niepublikowanych fotografii opolskich antyterrorystów z lat 1993–2019. 

Książka kierowana jest do szerokiego kręgu odbiorców, badaczy, specjalistów, praktyków związanych z naukami społecznymi oraz naukami o bezpieczeństwie, studentów i pasjonatów, podejmujących w swych badaniach takie zagadnienia jak: polityki publiczne, szeroko rozumiane bezpieczeństwo, antyterroryzm oraz siły specjalne. 

.