Szerszy zakres operacji w USK

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Szerszy zakres operacji w USK

Ortopedzi z USK w Opolu rozszerzyli zakres operacji o zabiegi na miednicach u pacjentów z urazami po wypadkach.


- Są one wykonywane w nielicznych ośrodkach, gdzie jest możliwość zaplanowania równoczesnej gotowości chirurgów ogólnych i naczyniowych, urologów i neurochirurgów. Dobra współpraca z kolegami z innych dyscyplin chirurgicznych w naszym szpitalu sprawiła, że prowadzimy takie operacje - podaje lek. Mariusz Ciszewski, kierownik Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej USK w Opolu.

Do tego rodzaju zabiegów kwalifikowani są pacjenci z urazami miednicy, np. z powodu upadku z wysokości, wypadków komunikacyjnych czy przygnieceniu przez ciężkie przedmioty.
 
- Miednica jest położona tak, że stanowi wsparcie dla narządów wewnętrznych. To bardzo trudny obszar do zoperowania, bo znajdują się tam, obok narządów wewnętrznych, m.in. duże pnie naczyń krwionośnych, które podczas zabiegów odchylamy. Rodzi to obawy, czy naczynia wytrzymają takie naprężenia. Pacjenci mają też różne odmiany anatomiczne, każda taka operacja przebiega nieco inaczej - objaśnia Mariusz Ciszewski.

- W zależności od zakresu uszkodzenia miednicy, czasami musimy wykonać operacje złożone z trzech etapów: gdy konieczna jest stabilizacja przedniej części miednicy, wejście na panewkę od strony jamy brzusznej, co jest największym wyzwaniem i następne z tyłu, od kręgosłupa lędźwiowego - opisuje szef ortopedii w USK. - Od stopnia skomplikowania zależy długość takiego zabiegu, jeden kończymy w 1,5-godziny, inny trwa 4-5 godzin.

Celem zabiegu jest jak najszybsza rehabilitacja pacjenta, powrót do chodzenia i stanu, na ile to możliwe, jak sprzed wypadku. Szybka pionizacja zapobiega najcięższym w takich stanach powikłaniom zakrzepowo-zatorowym. Pacjent ma zdecydowanie większe szanse na powrót do sprawności ruchowej. U pacjentów w ciężkich stanach neurologicznych stabilizacja miednicy ułatwia pielęgnację, walkę z odleżynami i prowadzenie skutecznej rehabilitacji.
Zrastanie kości po takich zabiegach trwa do 3 miesięcy. W tym czasie pacjent jest pionizowany, czasami w odciążeniu, czasami o kulach, stawy są wprawiane w ruch, a mięśnie odbudowywane. Czas rehabilitacji uzależniony jest od ogólnego staniu pacjenta, np. czy nie miał też urazów kończyn czy głowy.
 
- Wiedza i doświadczenie pokazują, że miednice, które nie były stabilizowane po złamaniu, zrastały się niekompletnie, powstawały stawy rzekome, a fragmenty kostne były przemieszczone. Taki pacjent, nawet jeśli chodził, to i tak był osobą niepełnosprawną - zauważa Mariusz Ciszewski.

- To zabiegi z grupy najbardziej skomplikowanych, jeśli chodzi o traumatologię narządu ruchu. Wymagają one współpracy wielu specjalistów. Cieszymy się, że nasi ortopedzi wypracowali takie międzyzespołowe rozwiązanie i wprowadzili te operacje do zakresu działalności naszego szpitala wieloprofilowego - komentuje dr n. med. Andrzej Kucharski, dyrektor ds. lecznictwa USK w Opolu.

Edyta Hanszke-Lodzińska

.