Spotkanie i dyskusja z niemiecką reżyserką Verą Botterbusch

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Spotkanie i dyskusja z niemiecką reżyserką Verą Botterbusch

Niemiecka reżyserka Vera Botterbusch gościła w Studenckim Centrum Kultury Uniwersytetu Opolskiego. Projekcja jej filmu „Jede Straße führt in die Kindheit. Der Schriftsteller Horst Bienek" była okazją do dyskusji o kinie, kulturze i literaturze.

Wydarzenie odbyło się 7 grudnia 2022 r. – To jedna z wybitnych przedstawicielek kina, a wyemitowany film to obraz poświęcony jednemu z wybitnych pisarzy niemieckich, który urodził się w Gliwicach – mówił dr hab. Paweł Marcinkiewicz, prof. UO.
 
7 maja 1990 roku pisarz Horst Bienek skończył 60 lat. Stało się to okazją do stworzenia filmowego portretu rodowitego Górnoślązaka z Gleiwitz - dziś polskich Gliwic - zrealizowanego (scenariusz i reżyseria) właśnie przez Verę Botterbusch. Jego projekcja, z udziałem reżyserki, odbyła się dokładnie w 22. rocznicę śmierci Bienka.

Film, którego tytuł pochodzi od wiersza Horsta Bienka, skupia się na poszukiwaniu śladów domu i dzieciństwa, czasu i pamięci. Nagrania i spotkania w Gliwicach połączone zostały z rozmowami z Horstem Bienkiem, który od lat 70. mieszkał i pracował w Ottobrunn. Obraz opowiada o idei świata, który pisarz uczynił widzialnym dzięki swojej precyzyjnej, historyczno-psychologicznej pracy, i tym samym przenosił w ponadczasową rzeczywistość literatury.

Horst Bienek był nie tylko bohaterem filmu wyemitowanego w SCK, ale też poprzedzającego go wystąpienia dr hab. Daniela Pietrka, prof. UO, który opowiedział o dzieciństwie, młodości i życiu pochodzącego z Gliwic twórcy, pokazując wiele archiwalnych zdjęć pisarza. Dr hab. Daniel Pietrek, prof. UO mówił m.in. o tym, że przyszły pisarz w 1945 r. był świadkiem tzw. marszu śmierci, którego trasa prowadziła przez Gliwice, o jego pobycie w obozie pracy w Workucie oraz twórczości.

Podczas dyskusji reżyserka była pytana m.in. o wyjątkowy klimat filmu. Dopytywano ją, czy przypadek, czy raczej jej zamysł sprawił, że film był kręcony jesienią, w okresie tuż po przełomie roku 1989 w Polsce. W związku z tym obraz pełen jest „szarości i smutku”. Vera Botterbusch wyjaśniła, że film był kręcony jesienią ze względów organizacyjnych. Ale, jak zaznaczyła, jej intencją było również to, by odnosząc się do tematu filmu oraz czasów i okoliczności, których dotyczył, chciała „jakoś zasugerować smutek zdjęciami”. – Zatem w tym sensie klimat filmu nie był przypadkiem – podsumowała.

Dziękowała też organizatorom wydarzenia za to, że film ten znów mógł być pokazany szerszej publiczności. - To ekscytujące, że po ponad 30 latach od nakręcenia tych zdjęć mogę być znów niedaleko miejsc, w których powstawał - podkreślała.
 
- Ten pobyt to dla mnie wspaniałe przeżycie. Słyszę o Opolu od kilku lat, ale jestem tu pierwszy raz - mówiła Vera Botterbusch. - Jestem bardzo wdzięczna, że mogę tu być i entuzjastycznie nastawiona do otwartości oraz zainteresowania studentów, studentek i profesorów. Wzięłam między innymi udział w wykładzie ze studentami. Myślę, że ta wymiana zdań między ludźmi młodymi, którzy mają przed sobą jeszcze długą drogę, i starszymi, bardziej doświadczonymi, jest bardzo ważna - podkreśliła.

FILM: Vera Botterbusch o wizycie w Opolu.

.