Wykład inauguracyjny prof. Jana Miodka

Zdjęcie nagłówkowe otwierające podstronę: Wykład inauguracyjny prof. Jana Miodka

W dzisiejszym wykładzie chciałbym przywołać kilka problemów, z jakimi musieli się uporać członkowie Komisji Ustalania Nazw Miejscowych, działającej w latach 1945–1950 przy Ministerstwie Administracji Publicznej, później przy Prezesie Rady Ministrów, związanych z rekonstrukcją bądź z kreowaniem polskich nazw miejscowych na obszarach ziem zachodnich i północnych przyłączonych do Polski w roku 1945. Rozważania swe ograniczę do regionu Śląska. Są one poświęcone pamięci wybitnego historyka języka i onomasty Stanisława Rosponda (1906–1982), profesora Uniwersytetu Wrocławskiego i Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu, pierwszego rektora opolskiej uczelni, członka owej komisji, mojego nauczyciela, z którego relacji przechowywanych w pamięci i udokumentowanych w jego pracach – przede wszystkim w Słowniku etymologicznym miast i gmin PRL (Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1984) – w znacznej części wykład będzie się składał.

Zacznijmy od stwierdzenia, że nie było większych kłopotów z przywracaniem na polskie mapy i drogowskazy nazw słowiańskich w języku niemieckim tylko substytuowanych, z charakterystycznymi niemiecko-polskimi morfologicznymi odpowiedniościami, a w dodatku w Polsce zawsze znanych w wersji rodzimej – takich chociażby, jak Wrocław (Breslau) czy Opole (Oppeln). Do tej pary nazewniczej dołączyć można Bytom (Beuthen), Gliwice (Gleiwitz), Głogów (Glogau), Lubań (Lauban), Lądek-Zdrój (Bad Landeck), Koźle (Kosel), Kędzierzyn (Kandrzin – tego wyraźnie słowiańskiego brzmienia nie zdołała zatrzeć funkcjonująca od roku 1934 nazwa Heydebreck, upamiętniająca Petera von Heydebrecka, dowódcę oddziału Freikorpsu, walczącego przeciw powstańcom śląskim pod Górą Świętej Anny, zdobywcę Kędzierzyna), Trzebnicę (Trebnitz), Świdnicę (w bulli wrocławskiej z roku 1245 Zuidniza – zapis potwierdzający pochodzenie tej nazwy od świdy, świdwy – rośliny; niemiecki substytut Schweidnitz wywoływał wtórne skojarzenia z wyrazem Schwein „świnia”) czy Legnicę (w tym wypadku niemiecki substytut Liegnitz spowodował dość długie utrzymywanie się po roku 1945 wariantu Lignica; wygrała Legnica nawiązująca do oczywistego rodowodu od „roz-leg-łego, równinnego pola, terenu”).

 Gdy komisja miała do czynienia z historycznymi zapisami polskimi i niemieckimi, wybierała – oczywiście – polski: Środę (Śląską), a nie Neumarkt (który można by było skalkować i stworzyć Nowy Targ), Duszniki, a nie Reinerz. Podobnego wyboru dokonano spośród trzech wariantów: polskiego Kłodzka, czeskiego Klatska i niemieckiej formy Glatz. Sięgnięto także po Wałbrzych – datujące się od XIX wieku spolszczenie niemieckiej postaci Waldenburg, tak jak zdecydowano się na wyrazistszy morfologicznie Bolesławiec – z przyrostkiem -ec, chociaż niemiecka nazwa Bunzlau (od niej popularne buncloki – wyroby ceramiki bolesławieckiej) wskazuje, że jest ona substytutem prymarnej polskiej postaci Bolesław (utworzonej od imienia Bolesław niezachowanym do czasów piśmienniczych przyrostkiem –j6, odmienianej Bolesławia, Bolesławiowi, Bolesławiem).

Ludność Kluczborka i okolic jeszcze przez wiele lat po wojnie posługiwała się wyraźnie spolonizowanym brzmieniem Kluczborek, wywołującym fałszywe etymologicznie skojarzenia z kluczem i borkiem. Komisja opowiedziała się jednak za wariantem Kluczbork, od wielu lat już powszechnie utrwalonym. Uczyniła tak w imię konsekwencji morfologicznej w relacjach nazewniczych niemiecko-polskich: skoro substytutami form Marienburg i Frauenburg są Malbork i Frombork, to niech odpowiednikiem prymarnego brzmienia Kreuzburg („gród krzyżowców”) będzie Kluczbork.

Wielu mieszkańców Pyskowic ciągle wolałoby wariant Piskowice – z piskiem się kojarzący, komisja jednak nie odstąpiła od poświadczonej w historycznych zapisach formy związanej z imieniem Pysk, pojawiającym się już w bulli gnieźnieńskiej z roku 1136, uległa natomiast „woli ludu” w wypadku podlegnickich Prochowic, które w zgodzie z etymologią powinny być Parchowicami (od imienia osobowego Parch), co i niemiecki substytut Parchwitz potwierdza.

W odniesieniu do odrzecznej nazwy miejscowej Nysa zastanawiano się, czy nie powinna to być Nisa (z dawniejszej postaci Nidsa – od archaicznego praindoeuropejskiego rdzenia neid „płynąć”). Komisja ostatecznie przyjęła wariant z samogłoską y, gdyż Jakub Parkosz w swoim traktacie ortograficznym z roku 1440 zapamiętał i utrwalił przymiotnik nyski w znaczeniu „pochodzący z Nysy”. Bo też i niejednokrotnie w murach Almae Matris Jagiellonicae takie brzmienie musiał słyszeć od licznych scholarów z Nysy pochodzących.

Pozostawiono również nagłosowe wtórne k- w nazwie miejscowej Krapkowice (niemiecka postać Krapkowitz), chociaż były to pierwotne – poświadczone zapisami – Chrapkowice, wywiedzione od imienia osobowego Chrapek – tak jak postanowiono nie zmieniać wtórnego nagłosowego k- w nazwie jednego z najstarszych uzdrowisk w Europie – w dolnośląskiej Kudowie. Pierwotna osada nosiła poświadczoną w źródłach nazwę Chudoba, wywodzącą się od wyrazu pospolitego chudoba – „chudość, ubóstwo”, „ubogie mienie”, oznaczała więc „ubogą osadę, liche gospodarstwo”. By nie wracać do postaci kojarzącej się z pejoratywnym znaczeniem wyrazu chudoba, mimo funkcjonowania po wojnie Chudoby i jej wariantu morfologicznego Chudobowice komisja ostatecznie zatwierdziła nazwę Kudowa-Zdrój.

Niedaleko Malczyc i Legnicy leży Szczepanów. Do roku 1948 był to Stefanów – literalnie nawiązujący do niemieckiej nazwy Stephansdorf i dopiero gdy się zorientowano, że patronem miejscowego kościoła jest kanonizowany diakon żydowski, pierwszy męczennik, ukamienowany, czczony w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, który w polskiej tradycji kulturowo-językowej jest Szczepanem, a nie Stefanem, wprowadzono obowiązującą od tego czasu nazwę Szczepanów (wyjaśnijmy dla porządku, że gdy to greckie z pochodzenia imię – od rzeczownika stephanos „korona, wieniec” wywiedzione - wchodziło do języków słowiańskich, te nie miały jeszcze spółgłoski f, stąd w miejsce tego dźwięku wstawiano jakiś wargowy, zbliżony artykulacyjnie wariant; brzmienie Stefan mogło się utrwalić później, gdy dźwięk f był już przyswojony).

Kiedy przed dwoma laty przyjechałem do leżącego nad Kwisą Mirska, dowiedziałem się od najstarszych mieszkańców tego miasteczka, że tuż po wojnie było ono Spokojną Górą – dwuczłonową nazwą znaczeniowo przylegającą do niemieckiej postaci Friedberg funkcjonującej od roku 1337 (Friede „pokój”, Berg „góra”). Dopiero po paru latach, nawiązując do pierwszego niemieckiego członu Friede „pokój”, postanowiono to połączenie zmienić na formę jednowyrazową, wykorzystując do tego słowotwórczego zabiegu staropolski odpowiednik pokoju, jakim był mir („Chwała bądź Bogu na wysokości, a mir boży bądź na ziemi” – czytamy np. w XIV-wiecznych Kazaniach gnieźnieńskich) i przyrostek –sk. Tak się narodził funkcjonujący do dziś Mirsk!

Znajdowanie w takich wypadkach postaci staropolskich było w ogóle dość typowym poczynaniem nazewniczym. Oto na przykład leżące nad rzeką Pełcznicą Świebodzice były do roku 1945 Freiburgiem in Schlessien. Ponieważ człon frei znaczy tyle, co „wolny, swobodny”, skojarzono go z dawną świebodą „nieskrępowaniem, swobodą, wolnością” („W cichy kącik gdy się skryję, wdzięcznej świebody zażyję” – pisał np. Jan Kochanowski 1530-1584) i tak się narodził nazewniczy nowotwór Świebodzice.

Taki sam archaizacyjny mechanizm spowodował z pewnością powstanie przywołanej przez Olgę Tokarczuk w „Domu dziennym, domu nocnym” Cerekwicy, która była Kirchbergiem „Kościelną Górą”. Wszak cerkiew, dziś kojarzona ze świątynią obrządku prawosławnego, we wczesnym średniowieczu była synonimem kościoła, oba zaś te warianty oznaczały bądź zgromadzenie wiernych, bądź samą świątynię. To dlatego obok Cerekwicy mamy w zachodniej części polskiego terytorium językowego takie jeszcze nazwy, jak Cerekiew, Cerkiew, Cerkowizna, Nowa Cerekwia, Polska Cerekiew, Wysoka Cerekiew.

Opisane zaś wyżej przekształcenie Spokojnej Góry na Mirsk, czyli odejście od dosłownego tłumaczenia dwuczłonowej nazwy niemieckiej i zastąpienie jej typologicznie bardziej polskim derywatem, przypomina zamianę tużpowojennego Piotrolesia – odpowiednika niemieckiego złożenia Peterswalde – na Pieszyce (Piech, Piesz to dawne skrócenia-zdrobnienia pierwotnego brzmienia imiennego Pieter, później zmienionego na Piotr), Dębowej Góry – tłumaczenia Eichbergu – na Dębki, Bożej Góry – tłumaczenia Gottesbergu – na Boguszów czy Siódmej Wsi – tłumaczenia Siebenhuben – na Siedmicę.

Warto też wiedzieć, że ustalony ostatecznie Mieroszów zaraz po wojnie był Mirowskiem – też z owym staropolskim mirem „pokojem”, na który się zdecydowano, kalkując niemiecką nazwę Friedland z pierwszym członem Friede „pokój”.

Bardzo wiele miejscowości przyłączonych do Polski w roku 1945 nie miało poświadczonych nazw polskich (słowiańskich). Jelenia Góra na przykład to tłumaczenie złożonej nazwy niemieckiej Hirschberg (Hirsch „jeleń” i Berg „góra”).

Tworem nazewniczym funkcjonującym dopiero od roku 1945 jest Karpacz, nawiązujący i do archaicznego pnia karp- „skala” (por. Karpaty), i do gwarowych form śląskich karp, karpa, karpacz „pniak” (osada, notowana od XVII wieku, nosiła nazwę niemiecką Krummhuebel – „krzywy pagórek”).

Szklarska Poręba do roku 1945 nazywała się Schreiberhau, a ten typowo niemiecki złożony twór nazewniczy składał się z nazwiska Schreiber („pisarz, piszący”) i członu –hau („poręba leśna”). Ponieważ już w XIV wieku trudniono się tutaj wyrobem szkła i na polanie, porębie leśnej założono w roku 1366 najstarszą na Śląsku hutę szkła, komisja w roku 1945, nie zacierając tego rodowodu przemysłowego, ustaliła nazwę Szklarska Poręba.

  Nie ma słowiańskiego rodowodu Polanica – urzędowo nazwana tak dopiero po II wojnie światowej, utworzona przyrostkiem –ica od podstawy słowotwórczej polana. To położone nad Bystrzycą uzdrowisko nosiło pierwotną niemiecką nazwę Altheide Bad (od alt „stary” i Heide „puszcza” oraz Bad „kąpielisko”).

Nowotworem wprowadzonym przez komisję po roku 1945 jest też Świeradów – strukturalnie jakby nazwa dzierżawcza od staropolskiego imienia Świerad. Do tego czasu był to Bad Flinsberg, jako wieś wymieniony już w roku 1524.

By ukazać różnorodność rodowodów poszczególnych tworów nazewniczych, przywołam na koniec Dzierżoniów. Miejscowość ta nosiła pierwotną nazwę Reichenbach („bogaty strumień, bogate źródło”). Od roku 1945 funkcjonował spolszczony wariant tej nazwy – Rychbach. W parę lat później postanowiono upamiętnić nazewniczo śląskiego badacza pszczół Jana Dzierżona (Dzierżonia), który żył w latach 1811–1906, a pochodził z podkluczborskich Łowkowic. Tak się narodził Dzierżoniów.

Pamięci Profesora Stanisława Rosponda

.